Takiego starcia nikt się chyba nie spodziewał, po bardzo wyrównanym pojedynku Korona Kielce wygrywa na własnym boisku z Lechią Gdańsk w ostatniej kolejce fazy grupowej. Pierwsze 20 minut dostarczyły moc emocji i aż cztery gole.
Korona wychodząc na własną murawę miała tylko jeden cel, wygrać pojedynek by znaleźć się na uprzywilejowanej pozycji w ligowej tabeli. Nasz rywal również był zdeterminowany do zdobycia trzech oczek aby awansować do grupy mistrzowskiej. Swoje zadanie wykonali kielczanie pokonując Lechię 3:2.
W pierwszych minutach meczu goście popełniali wiele błędów, przez co Żółto-Czerwonym udało się wyprowadzić zabójczy kontratak który świetnie wykorzystał w 7 minucie Olivier Kapo otwierając wynik tego spotkania. Zaledwie 6 minut później Mateusz Bąk musiał ponownie wyciągać piłkę z siatki za sprawą Luisa Carlosa. Gdy wydawało się, że ten mecz należy do gospodarzy do głosu zaczęli dochodzić piłkarze Lechii, zaledwie minutę później Kevin Friesenbichler zdobywa gola kontaktowego, a w 18 minucie Maciej Makuszewski doprowadza do wyrównania.
Do końca pierwszej połowy obie drużyny próbowały swoich sił jednak wynik nie uległ zmianie aż do 71 minuty. Ostatecznie trzeciego gola dla zespołu Korony Kielce zdobywa Rafael Porcellis dając tym samym swojej drużynie wygraną. Do końca spotkania Lechia próbowała doprowadzić do wyrównania jednak bezskutecznie. Żółto-Czerwoni kończą fazę grupową na 9 pozycji w ligowej tabeli z dorobkiem 39 punktów.
Patrycja Piwowarczyk 29.04.2015
fot.Magdalena Skrzek
