Radni chcą drugiego SORu ale rezolucji nie przyjęli bo kłócili się dwie godziny (video)

Blisko dwie godziny trwała kłótnia kieleckich radnych w sprawie rezolucji przedstawionej w imieniu klubu radnych PSL przed Dawida Kędziorę. Ostatecznie nie została przyjęta bo radny według swoich kolegów chciał "zbić kapitał polityczny".

kłótnia o drugi SOR w Kielcach

O tym jak potrzebny w Kielcach jest drugi Szpitalny Oddział Ratunkowy nie trzeba nikogo przekonywać. Ten przy Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym przyjmuje pacjentów ponad swoje możliwości co utrudnia opiekę i wydłuża oczekiwanie. Na temat kolejek na SORze na Czarnowie można pisać książki. Pracę dodatkowo utrudnia fakt przywożenia osób nietrzeźwych, które są agresywne. Tylko w zeszłym roku policja musiała interweniować tam ponad 1000 razy. Co warte podkreślenia drugi SOR wybudowany oraz w pełni wyposażony znajduje się w szpitalu miejskim na ulicy Kościuszki. Niestety szpital nie dostał kontraktu z Narodowego Funduszu Zdrowia.

Problem został poruszony 18 października podczas Komisji Rodziny i Polityki Społecznej Rady Miasta Kielce. Wypracowano wspólnie stanowisko w sprawie rezolucji o utworzeniu drugiego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Kielcach. Sam projekt dokumentu nie został jednak przygotowany. Z inicjatywą wyszedł radny Dawid Kędziora, który jest członkiem wspomnianej komisji.

Złożył projekt rezolucji a przed sesja zwołał konferencję prasową. Zachowanie radnego Kędziory najbardziej zbulwersowało radnego Gieradę. - Zachowanie pana jest naganne. Pan wykorzystując moje stanowisko z ostatniego posiedzenia komisji rady i wspólne stanowisko komisji w nocy pan pisze rezolucje i leci z rana żeby dać. I daje pan to jako wniosek klubu PSL. Komisja to nie jest klub PSL. Pan nie może się zachowywać jak kret, który działa nocą. Pan się podpina zawsze pod coś co już jest zrobione i chce pan łapać punkty. Niech pan się zachowuje trochę po męsku a nie tak jak pan robi. Pan nie miał prawa składać żadnej rezolucji w imieniu klubu PSL bo to jest rezolucja na mój wniosek. - grzmiał radny Gierada pod adresem radnego Kędziory.

Ten w odpowiedzi odgryzł się przeciwnikowi niesmacznym tekstem o wieku i stanie zdrowia. Sytuację próbował uspokoić przewodniczący Dariusz Kozak jednak daremnie. Kolejni radni włączali się do dyskusji, która nie miała nic wspólnego ze Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym. Zamiast merytorycznej rozmowy radni kłócili się blisko dwie godziny nad wprowadzeniem punktu do porządku obrad. Ostatecznie wniosek radnego Kędziory nie został przegłosowany.

Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych komentarzy. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą z tego tytułu ponieść odpowiedzialność cywilną lub karną. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy wulgarnych, zawierających linki lub nieodnoszących się do treści merytorycznej itp.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------