Kielczanie pokonali na swoim parkiecie beniaminka Superligi zespół WKS Śląsk Wrocław 36 do 27. Goście jednak wysoko zawiesili poprzeczkę żółto-biało-niebieskim.
Szczególnie w pierwszej połowie można było odnieść wrażenie że obie drużyny grają na bardzo wyrównanym poziomie. Podopieczni Piotra Przybeckiego nie ustępowali pola naszpikowanej gwiazdami kieleckiej drużynie, w 26 minucie nawet udało im się wyjść na prowadzenie. Ostatecznie Vive zeszło do szatni z dwupunktową przewagą przy stanie 16 do 14.
Druga połowa była bardziej emocjonująca pod względem rywalizacji obu zespołów. Gra nabrała przede wszystkim większego tempa. W kieleckiej bramce zadebiutował Martin Sego, który popisał się kilkoma efektownymi interwencjami. Podopieczni Talanta Dujszebajewa systematycznie zaczęli budować swoją przewagę nad rywalem, który nie ustrzegł się wielu błędów. Zdecydowanym minusem drugiej połowy jest kontuzja Tomasz Rosińskiego, nie wiadomo czy zawodnik zagra w meczu inaugurującym Ligę Mistrzów. Spotkanie ostatecznie zakończyło się zwycięstwem mistrzów Polski. Do samej gry zastrzeżenia mieli nie tylko kibice ale nawet sam kapitan żółto-biało-niebieskich Grzegorz Tkaczyk, który powiedział że z taką grą nie mają czego szukać w Szwajcarii.
Już w najbliższy czwartek kielecka drużyna rozegra pierwsze spotkanie w prestiżowej europejskiej rywalizacji. O pierwsze punkty kielczanie powalczą na wyjeździe ze szwajcarskim zespołem Kadetten Schaffhausen.
/GK/ 22.09.2014
fot.Patryk Ptak/VTK
Odpowiedzi
Wysłane przez Anonim (niezweryfikowany) w pon., 22/09/2014 - 14:28 Adres
co za brednie i przeczenie
co za brednie i przeczenie samemu sobie. Emocje to były w pierwszej części jak wynik był na styku. W drugiej jak Vive odjechalo na kilka bramek to bylo juz po emocjach:):)