Odpowiedz

Zimny prysznic od „Górali”. Przybyła w ostatniej chwili ratuje Koronę

Piłkarze Korony Kielce musieli się długo męczyć z Podbeskidziem Bielsko-Biała, by zdobyć jeden punkt. Strzelcem bramki na wagę remisu 1:1 (0:1) i tym samym bohaterem żółto-czerwonych był Przybyła. Bardzo dobrze zaprezentował się Diaw. Senegalczyk skutecznie zablokował kilka akcji „Górali”, po których Małkowski nie miałby nic do powiedzenia.

 Zimny prysznic od „Górali”. Przybyła w ostatniej chwili ratuje Koronę

Początek spotkania należał do Podbeskidzia, które grając u siebie szybko chciało zdobyć bramkę. Wynik meczu otworzył w 33 minucie Szczepaniak. Po pięknej główce gospodarze objęli prowadzenie. Koroniarze mieli okazję na wyrównanie, ale sytuacji nie wykorzystał Jovanović. Po zmianie stron obie drużyny ruszyły do ataku. By myśleć o punktach, żółto-czerwoni musieli szybko doprowadzić do remisu, natomiast „Górale” chcieli za wszelką cenę odskoczyć podopiecznym Brosza i zdobyć drugą bramkę.

Zawodnicy Korony byli jednak ciągle w impasie i bez pomysłu na grę. Spotkanie nabierało tempa, ale bramki Zubasa nie potrafił sforsować Cabrera, Pawłowski, Sylwestrzak ani Gabovs. W 87 minucie udało się to Przybyle. Ostatnie 5 minut to prawdziwe oblężenie pola karnego Podbeskidzia. Jednak mimo doliczonego czasu gry wynik nie uległ już zmianie. Rzutem na taśmę Koroniarze wywalczyli remis 1:1 i zdobyli jeden punkt.

Korona Kielce: Małkowski, Gabovs, Wierchowcow, Diaw, Aankour, Sylwestrzak, Cabrera, Sierpina, Jovanović, Grzelak, Sekulski, Przybyła, Pawłowski, Zając.
Podbeskidzie Bielsko - Biała: Zubas, Wierietiło, Baranowski, Mójta, Piaček, Szczepaniak, Sokołowski, Katō, Możdżeń, Sloboda, Štefánik, Demjan, Tarnowski, Chmiel.