Pracownicy numeru alarmowego 112 w Kielcach śpią na dyżurach? Urząd nie zaprzecza (ZDJĘCIA)

W sieci pojawiły się zdjęcia śpiących pracowników Centrum Powiadamiania Ratunkowego numeru 112. Według informatora, który przesłał je do redakcji strony na Facebooku Scyzoryk się Otwiera zdjęcia zostały zrobione w Kielcach.

Centrum Powiadamiania Ratunkowego jest częścią Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach. Bulwersująca sprawa została ujawniona prawdopodobnie przez jednego z pracowników Centrum, który porobił w nocy zdjęcia śpiących współpracowników.

- Według naszego czytelnika wszystkich operatorów jest 46, na dyżur przychodzi 10 operatorów. Spośród ich wszystkich tylko 3 osoby nigdy nie śpią na dyżurze. A organizacja nocnych dyżurów wygląda tak:
Zmiana zaczyna się o 19:00 to np. jak jest 10 osób, to dzielą się na polowe. 5 osób idzie spać o 23:00 do 02:30 i w tym czasie pozostała 5 teoretycznie odbiera, a w praktyce tak jak na zdjęciach śpi na sali. o 02:30 zmieniają się i druga grupa śpi do 6:00 rano. Dyżurni śpią w pomieszczeniu socjalnym i pokoju psychologa. W szafach na sali operatorskiej trzymają łóżka polowe i materace. Dyrekcja podobno nie wie o tym co się dzieje w nocy, bo w nocy tam nie bywa. Wiedzą kierownicy. Wiedzą też informatycy, sekretarka i sprzątaczki. Podobno zdarza się, że połączenia przekierowane są do innych województw, bo śpiące Kielce nie zdążą odebrać.
- informuje redakcja strony Scyzoryk się Otwiera powołując się na swojego informatora, który porobił bulwersujące zdjęcia.

Numer "112" służy do powiadamiania w nagłych sytuacjach zagrożenia zdrowia, życia lub mienia. Redakcja Scyzoryka informuje, że w dniu dzisiejszym chcieli odwiedzić Centrum Powiadamiania Ratunkowego w celu sprawdzenia czy w szafach znajdują się składane łóżka jednak odmówiono im wstępu na salę. Nie udało nam się skontaktować z dyrektorem Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim panem Michałem Warszawskim. Mimo obecności w pracy sekretariat odmówił połączenia z dyrektorem. Komentarza na temat zaistniałej sytuacji odmówił także zastępca kierownika Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Kielcach pan Mamla Piotr, który jednocześnie przyznał, że widział zdjęcia śpiących pracowników.

Kilka minut po godzinie 15 na stronie Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego pojawił się oficjalny komunikat dotyczący tej sprawy. - Sytuacja, w której operator numeru alarmowego 112 śpi w czasie wykonywania swoich obowiązków jest naganna i nie do zaakceptowania. Z pełną stanowczością podkreślamy, że zachowanie takie nie może mieć miejsca. Jednocześnie pragniemy zwrócić uwagę, że do tej pory nie docierały do nas jakiekolwiek sygnały, dotyczące nieprawidłowości w funkcjonowaniu Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Kielcach. W związku z tym niezwłocznie podjęliśmy wszelkie niezbędne czynności w celu wyjaśnienia, czy zdarzenie ilustrowane zdjęciami dostarczonymi przez wspomnianą Redakcję, mogło mieć miejsce w Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Kielcach. Nie możemy zgodzić się z tezą, że w konsekwencji zaniedbywania obowiązków służbowych przez operatorów, połączenia alarmowe są w efekcie obsługiwane przez inne CPR–y. - czytamy w oficjalnym komunikacie Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach.

- Zapewniamy, że Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Kielcach realizuje swoje zadania w sposób prawidłowy. Wszystkie dokonywane przez mieszkańców zgłoszenia alarmowe ą niezwłocznie przyjmowane do obsługi, a następnie przekazywane do odpowiednich służb. Od chwili uruchomienia CPR w Kielcach w czerwcu 2012 roku nie miała miejsca jakakolwiek sytuacja, związana z funkcjonowaniem tej jednostki, która generowałaby zagrożenie dla zdrowia i życia osób potrzebujących pomocy. - czytamy w oświadczeniu rzecznika prasowego wojewody pani Diany Głowni.

KLIKNIJ W ZDJĘCIE, ŻEBY ZOBACZYĆ GALERIĘ: Strajk kobiet w Kielcach 08.03.2017.

Strajk kobiet w Kielcach 08.03.2017.

/GK/ 10.03.2017
fot.ScyzoryksieOtwiera/FB

Odpowiedzi

Kiedys zadzwonilam na 112 bo pod blokiem wyl alarm jakiegos samochodu. Pancia zaproponowala mi, zebym sama poszla sprawdzic czyj to samochod i "czy go ktos nie kradnie", no bo" przeciez Policja nie bedzie po blokach chodzic i szukac właściciela". Juz nie chcialam jej tlumaczyc, ze Policja ma bazę danych wlascicieli pojazdow... Generalnie, jak szukasz pomocy w Kielcach nie ma sensu dzwonić na 112

Wszystkich co sa na zdjęciach powinni dyscyplinarnie zwolnić i kierownictwo że dopuściło do takiej sytuacji też

Lepiej zmęczony operator który źle przyjmniej zgłoszenie np. O 5 rano czy wypoczęta osoba po 2-3 godzinach odpocxynku? Połączenia są odbierane normalnie, pomimo tego, że ktoś zrobi sobie drzemke. W pogotowiu czy policji jest to normalne - operatorzy powinni mieć w umowie zapis, że przysługuje im prawo do regeneracji. Sam się tam zatrudnij, zobacz kto tam dzwoni i dopiero wtedy pisz takie głupoty.

Ty chyba rozum postradałeś...w pracy chcesz spać i to takiej gdzie od czasu reakcji zależy czyjeś zdrowie i zycie? Regeneracja to jest w domu po pracy. A ja ci za ciężko to się zwolnij. Chociaż pewnie jestes na tych zdjęciach i dlatego tak zaciekle bronisz tej nagannej sytuacji. Mam nadzieję, że cie zwolnią i to dyscyplinarnie

Strażaków, dyspozytorów medycznych i policjantów też?? Wszystkie służby to robią. Niech pan spróbuje w nocy zachować trzeźwość umysłu przez 12 godz. Powodzenia. Odpoczynek to tak na prawdę gwarancja tego że po drugiej stronie telefonu osoba jest wypoczęta i gotowa do działania. Tylko oczywiście do odpoczynku nie służy stasnowisko ale wydzielony obszar socjalny.

Od strażaków czy policjantów to ty się odpieprz. Wasza praca na słuchawce nie ma wiele wspólnego z ich pracą gdy w środku nocy jadą by udzielic komus pomocy. Wy tylko przekierowujecie rozmowy

Zwolnia to tego co zdjęcia porobił i ujawnił ten skandal a reszta dalej będzie spać w pracy

Tym bardziej, że w 112 pracuje pełno plecaków, pociotków urzędasów, więc wiadomo, że nie zwolnią nikogo.

Ten co robił zdjęcia spał także - ze swoją dziewczyną na łóżku polowym na sali sztabowej. Kiedy skonfliktował się z grupą, podobnie jak wcześniej jego dziewczyna pod jej wpływem wykonał fotografie i poszedł do gazety. W międzyczaie co prawda nie spał, ale włączał się na przerwę i grał w gry komputerowe (jest to banalne do sprawdzenia, ponieważ system informatyczny SI CPR rejestruje przerwy automatycznie: jego sprawdzenie wykazało, że w okresie w którym miało miejsce spanie zaledwie dwie rozmowy zostały przekierowane do innego CPR i żadna z nich nie dotyczyła zdarzenia poważnego, nie miało też miejsce opóźnienie wezwania służb - co byłoby sciagne przez prokuraturę). Jego dziewczyna pracowała w CPR Kielce już wcześniej, była skonfliktowana ze wszystkimi, ponieważ chciała zostać kierownikiem CPR, chociaż nie miała nawet podstawowej wiedzy o tej rpacy. Przeniosła się do CPR Katowiece gdzie przepracowała łącznie zaledwie miesiąc ..... :)
Wróciła z chłopakiem i taki zrobiła zamęt jak powyżej opisano.Generalnie kuriozalnym jest fakt, że przeszła rozmowę z psychologiem - świadczy to niezbicie o jego kompetncjach :)
Faktem jest, że kwalifikacje "operatorów" są dramatycznie niskie w stosunku do potrzeb, ale wiele spośród sytuacji jakie obsolugiwali kiedyś wymaga szybkiej i trafnej oceny, co wymaga wypoczynku. Zresztą obecnie jest on z tego co słychać "zalegalizowany" akurat w Kielcach do 2 godizn w nocy. Warto zapytać w ŚUW. Generalnie "112" jest przydatne tylko w ograniczonym zakresie i w obecnej postaci stanowi problem, a nie pomoc. Ich wiedza o procedurach służb jest żadna i wprowadzaja dużo zamieszania, a kwalifikacje językowe mają marne - w przypadkach, kiedy zwraca się do nich dyżurny o pomoc językową panikują bo praktycznie rzadko kto mówi w języku obcym ,chociaż ich ustawa tego wyamga.

Po pierwsze proszę podać pełne oświadczenie:
cytat z kielce.uw.gov.pl/pl/biuro-prasowe/aktualnosci/11779,Oswiadczenie.html
"Szanowni Państwo,

w nawiązaniu do informacji i materiałów przekazanych do nas przez jedną z Redakcji w dniu 10 marca br., uprzejmie informujemy, że sytuacja, w której operator numeru alarmowego 112 śpi w czasie wykonywania swoich obowiązków jest naganna i nie do zaakceptowania. Z pełną stanowczością podkreślamy, że zachowanie takie nie może mieć miejsca.

Jednocześnie pragniemy zwrócić uwagę, że do tej pory nie docierały do nas jakiekolwiek sygnały, dotyczące nieprawidłowości w funkcjonowaniu Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Kielcach.

W związku z tym niezwłocznie podjęliśmy wszelkie niezbędne czynności w celu wyjaśnienia, czy zdarzenie ilustrowane zdjęciami dostarczonymi przez wspomnianą Redakcję, mogło mieć miejsce w Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Kielcach.

Nie możemy zgodzić się z tezą, że w konsekwencji zaniedbywania obowiązków służbowych przez operatorów, połączenia alarmowe są w efekcie obsługiwane przez inne CPR–y. Analizy statystyczne zaimplementowane w system teleinformatyczny CPR wykazały, że:

w miesiącu styczniu 2017 roku na 28 248 odebranych zgłoszeń 5 zostało przekazanych
do innego CPR,
w miesiącu lutym 2017 roku na 26 006 odebranych zgłoszeń 5 zostało przekazanych
do innego CPR,
do dnia 9 marca 2017 roku na 8 707 odebranych zgłoszeń 1 zostało przekazane do innego CPR.

W tym samym okresie zdarzały się sytuacje przejmowania do obsługi zgłoszeń kierowanych do CPR w Kielcach z innych województw. Zasada wzajemnej zastępowalności jest stałym elementem funkcjonowania systemu powiadamiania ratunkowego i daje gwarancję przyjęcia każdego zgłoszenia alarmowego.

Średni czas oczekiwania na przyjęcie zgłoszenia wynosił:

miesiącu styczniu – 9,54 sekund,
miesiącu lutym – 9,57 sekund,
miesiącu marcu – 9,67 sekund,

w tym 6 sekund to czas trwania automatycznej zapowiedzi „Centrum powiadamiania Ratunkowego, proszę czekać na zgłoszenie się operatora”, czyli reakcja operatora następuje już po około 3 sekundach.

W 2016 roku CPR w Kielcach obsłużył 505 842 zarejestrowanych połączeń.

Do służb przekazano 95 308 zgłoszeń alarmowych, w tym:

do Państwowego Ratownictwa Medycznego – 50 640,
do Policji – 32 764,
do Państwowej Straży Pożarnej – 4 493,
do innych służb pomocniczych – 12 877.

CPR w Kielcach zatrudnia 46 operatorów numerów alarmowych. Ponadto kadrę jednostki uzupełniają: kierownik i z-ca kierownika CPR, dwóch pracowników serwisu technicznego, pracownik administracyjno–biurowych oraz psycholog.
Centrum Powiadamiania Ratunkowego działa całodobowo. Operatorzy pracują w systemie 12-godzinnych dyżurów, w godz.: 7.00 – 19.00 i 19.00 – 7.00 w równoważnym systemie rozliczeniowym. Średnio w miesiącu na jednego operatora przypada 14 – 15 dyżurów. Operatorzy zatrudniani są w drodze konkursu, przechodzą cykl specjalistycznych szkoleń zarówno teoretycznych, jak i praktycznych, zakończonych egzaminem, dającym uprawnienie do wykonywania zawodu operatora numerów alarmowych. Po trzech latach uprawnienia podlegają recertyfikacji w formie ponownych egzaminów.

W ciągu blisko sześciu lat działalności CPR w Kielcach wpłynęły trzy skargi dotyczące sposobu obsługi zgłoszeń przez operatorów: w 2013 roku – 2 i w 2015 roku – 1. Wszystkie trzy skargi były niezasadne.

Zapewniamy, że Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Kielcach realizuje swoje zadania w sposób prawidłowy. Wszystkie dokonywane przez mieszkańców zgłoszenia alarmowe ą niezwłocznie przyjmowane do obsługi, a następnie przekazywane do odpowiednich służb.

Od chwili uruchomienia CPR w Kielcach w czerwcu 2012 roku nie miała miejsca jakakolwiek sytuacja, związana z funkcjonowaniem tej jednostki, która generowałaby zagrożenie dla zdrowia i życia osób potrzebujących pomocy.

Z wyrazami szacunku

Diana Głownia
rzecznik prasowy wojewody świętokrzyskiego"
Po drugie cytat z facebooka z którym w pełni się zgadzam:
" Wszystkim których boli to zdjęcie zapraszam do CPR do pracy rekrutacja jest otwarta. Najlepsza praca ever kimasz sobie kiedy chcesz i jeszcze płacą za to. Serio zapraszam nawet 2 dyżurów żaden z was nie wytrzyma. I przez następne 3 lata będziecie płakać u psychologa. Właśnie za to płacą tym ludzią, za to że mają zajebiście silna psychikę (cytując klasyka) a na poważnie to jest mega ciężka praca i tylko ten kto tego doświadczył może krytykować. Nawet wojewoda czy rzecznik wojewody moim zdaniem najpierw niech usiądzie za słuchawka zrobi 160 h a potem niech się wypowiada."

Szanowna Pani Rzecznik.

Z przykroscia stwierdzam, ze nie za bardzo Pani wie o czym pisze.
Cyt #1. "Jednocześnie pragniemy zwrócić uwagę, że do tej pory nie docierały do nas jakiekolwiek sygnały, dotyczące nieprawidłowości w funkcjonowaniu Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Kielcach" - to Szanowna Pani swiadczy tylko i wylacznie o tym, ze w UW w Kielcach nie funkcjonuje kontrola funkcjonalna i instytucjonalna.

Cyt #2. "Nie możemy zgodzić się z tezą, że w konsekwencji zaniedbywania obowiązków służbowych przez operatorów, połączenia alarmowe są w efekcie obsługiwane przez inne CPR–y" - Szanowna Pani, sprawa tyczy sie nagannego zwyczaju spania w czasie pracy a nie tego czy i ile zgloszen zostalo przekierowanych.

Cyt #3. "Centrum Powiadamiania Ratunkowego działa całodobowo" - Szanowna Pani, CPR nie dzialal calodobowo, poniewarz operatorzy po prostu spia. A, ze nie wszyscy, to tylko swiadczy o tym, ze tych operatorow w CPR Kielce jest po prostu za duzo.

Cyt #4. "Operatorzy zatrudniani są w drodze konkursu, przechodzą cykl specjalistycznych szkoleń zarówno teoretycznych, jak i praktycznych, zakończonych egzaminem, dającym uprawnienie do wykonywania zawodu operatora numerów alarmowych. Po trzech latach uprawnienia podlegają recertyfikacji w formie ponownych egzaminów" - Szanowna Pani, owszem, operatorzy przechodza szkolenie, ale nie jest to zaden specjalistyczny cykl, po drugie szkolenie jest prowadzone na partyzanckich zasadach i przez tzw. osrodek szkolenia w Poznaniu, ktory to osrodek powinien byc odsuniety od szkolenie tak szybko jak to tylko mozliwe. A tzw. recertyfikacja jest totalnie poronionym pomyslem lansowanym z uporem maniaka przez Pewna osobe, ktora na nieszczescie jest odpowiedzialana za prowadzenie tzw. recertyfikacji. Niestety odpowiedzialne za CPR ministerstwo nie za bardzo orientuje sie w tym co dzieje sie z systemem Powiadamiania Ratunkowego. Szczegolnie w wymiarze ludzkim.

I na koniec do autora komentarza. To co Pan napisal, swiadczy o tym, ze jak najszybciej powinien Pan zrezygnowac z tej pracy.

Pozdrawiam

Szanowni Internauci
Prawdziwym problemem CPR-ow nie jest problem spania w czasie dyzuru przez operatorow CPR. To jest problem, ktory latwo moze byc rozwiazany przez Kierownika CPR i jego przelozonych. Dlaczego osoby te tego nie robia to inna sprawa. W tych Urzedach Wojewodzkich w ktorych jest taka sytuacja, po prostu brak kontroli instytucjonalnej i funkcjonalnej. Innymi slowy osoby za CPR odwpowiedzialne nie nadaja sie na zajmowane przez siebie stanowiska.
Prawdziwym problemem systemu powiadamiania ratunkowego jest zla ustawa wprowadzajaca ten system. W slad za zla ustawa ida oczywiscie zle akty wykonawcze do niej. Zla ustawa i zle akty wykonawcze pozwolily na stworzenie tzw osrodka szkolenia operatorow CPR funkcjonujacy w UW w Poznaniu. W powszechnej opinii trzezwo myslacych operatorow CPR-ow osrodek ten absolutnie nie spelnia swojej funkcji. Co wiecej osrodek ten jest calkowicie niepotrzebny. Niczego nie uczy, bo niczego nowego, nauczyc nie moze. Ponadto tzw. zdawalnosc operatorow, szczegolnie zdajacych na tzw certyfikacje, jest na bardzo marnym poziomie. Zdarza sie ze wiekszosc zdajacych operatorow nie zdaje egzaminu. I to nie chodzi o operatorow, ktorzy zdaja po raz pierwszy, a chodzi o operatorow, ktorzy pracuja po kika lat i przyjeli tysiace zgloszen.
Czy ministerstwo odpowiedzialne za CPR-y zastanowil fakt, ze osrodek szkolenia nie jest w stanie nauczyc operatorow w taki sposób, zeby ci zdali egzamin. Taka niska zdawalnosc calkowicie dyskwalifikuje ten osrodek jako podmiot szkolacy. Nawiasem mowiac szkolenie dla operatorow jest pomyslem zgola kosmicznym. Ustawa sie nie zmienila, akty wykonawcze sie nie zmienily, zasady przyjmowania zgloszen sie nie zmienily, a Szanowny osrodek szkolenia w UW w Poznaniu szkoli operatorow, ktorzy z sukcesem wykonuja swoja prace od wiele lat. Czegoz tenze osrodek uczy. Czesto zdarza sie, ze niektorzy operatorzy nie zdaje egzaminu, nawt tzw poprawkowego. Znam przypadek operatora, ktory bardzo dobrze wykonywal swoja prace. Ba, posiadal tzw predyspozycje psychofizyczne do tej pracy, a nie zdal egzaminu, bo jak glosi plotka komus sie nie spodobal. Dla uzupenienia wiedzy Szanownych internautow, warto zwrocic uwage na tak kuriozalny fakt, ze Pan z komisji egzaminacyjnej /z zawodu geograf/ w czasie jednego z egzaminow oblal na egzaminie z wiedzy w zakresie udzielania pierwszej pomocy medycznej lekarza ratownictwa medycznego. Zdarza sie, ze operator zwalniany jest z pracy, bo nie zdal egzaminu tylko dlatego bo czegos tam nie zrobil tak jak zyczyla sobie tego Pani/Pan z komisji egzaminacyjnej, a zrobil tak jak to robi na co dzien z sukcesem wykonujac swoja prace. Zdarza sie, ze operatorzy odchodz z pracy, poniewaz nie chca uczestniczyc w tzw "farsie" w czasie egzaminow na recertyfikacje w tzw osrodku szkolenia w UW w Poznaniu. Na koniec jeszcze jedna ciekawostka. Czlonkami komisji egzaminacyjnej sa osoby, ktore nigdy w zyciu nie przyjely ani jednego zgloszenia alarmowego jako operator. Jesli przyjely to zrobily to nielegalnie, bo zgloszenie alarmowe moze przyjac tylko i wylacznie operator CPR.

Proszę podać pełne oświadczenie:
kielce.uw.gov.pl/pl/biuro-prasowe/aktualnosci/11779,Oswiadczenie.html
i komentarz z face z którym się zgadzam w 100%:
"Wszystkim których boli to zdjęcie zapraszam do CPR do pracy rekrutacja jest otwarta. Najlepsza praca ever kimasz sobie kiedy chcesz i jeszcze płacą za to. Serio zapraszam nawet 2 dyżurów żaden z was nie wytrzyma. I przez następne 3 lata będziecie płakać u psychologa. Właśnie za to płacą tym ludzią, za to że mają zajebiście silna psychikę (cytując klasyka) a na poważnie to jest mega ciężka praca i tylko ten kto tego doświadczył może krytykować. Nawet wojewoda czy rzecznik wojewody moim zdaniem najpierw niech usiądzie za słuchawka zrobi 160 h a potem niech się wypowiada."

Ciężką pracę to mają pracujący na słuchawce w sieciach komórkowych. Tam to trzeba mieć silną psychikę

Argument o tym, aby wojewoda lub jej rzecznika miały się nie wypowiadać, bo nie pracowały jest wyjątkowo bezczelny.
Ludzie całkowicie niekompetentni, a takimi są pracownicy 112 w Kielcach, którzy w każdym trudniejszym przypadku gubią się i zrzucają zgłoszenia na służby lub je przełączają nie powinni w ogóle się odzywać. Zostali zatrudnieni i powinni wywiązywać się ze swoich obowiązków, a nawet tego nie potrafią i do tego bajdurzą, jak to im ciężko. Nie nadaje się ? Zwolnić, zwłaszcza, że pełno tam plecaków, zatrudnianych po znajomości lub po rodzinie - nietrudno sprawdzić.

Mój Boże ale afera. To co robią w czasie przerwy to ich sprawa , jak dla mnie mogą się nawet bzykać po kątach . Prowokacja jak wiele innych szkoda że nie ma zdjęcia całego pomieszczenia bo pewnie reszta normalnie przy stanowiskach siedzi . W grudniu miałem wypadek z sarną i odebrali natychmiastowo a dzwoniłem ok w nocy. więc chyba nie wszyscy śpią . Żenada , w dobie PISU nikt nie może czuć się bezpieczny. Jeszcze trochę a Policja będzie kontrolować w piątki czy przypadkiem kanapek z mięsem nie masz ....... ŻAL.PL . Pozdro dla fotografa <3- pewnie to ktoś z was

To właśnie nie była ich przerwa a nominalny czas pracy. Zatem całą resztę wywodu można spuścić rurą niebytu, co czego się najlepiej nadaje.

Bezmózgi nakręcane propagandą TVN, GW, TOK FM, Newsweeka i Polityki - potrafią tylko bezmyślnie p...rzyć o państwie PiS.
Prawda jest taka, że grupa obiboków, nierobów i tłumoków załapała się do 112 i obniża poziom, jakiego należy oczekiwać po instytucji państwowej. I to są właśnie ci "oświeceni" lemingo-kodziarze: zwykłe, tępe pasożyty.

Niech ten co nic nie ma na sumieniu pierwszy rzuci kamień. Nie jestem pracownikiem cpr, ale musiałem zareagować na wielce niesprawiedliwy osąd.

Człowieku zastanów się co piszesz. Jawnie łamali regulamin pracy śpiąc na nocnych dyżurach. Wszystkie osoby przyłapane na zdjęciach powinny zostać zwolnione ze skutkiem natychmiatowym za naganne zachowanie i nie przestrzeganie regulaminu pracy. Kierownictwo powinno sie bic w piersi za taki stan rzeczy bo pewnie po cichu przymykali oko na tą sytuację. A dyrekcja wydziału powinna się zastanowić co się dzieje w podległych jednostkach

Po pierwsze każda jednostka ma swój Regulamin Pracy (dokument oczywiście oparty o kodeks pracy)
Po drugie jeżeli jest jakaś obsada dajmy na to pięć osób, to bądźmy ludźmi jak jedna osoba chwilę się prześpi ...
Po za tym te zdjęcia nie dowodzą, że spało większość pracowników, cały czas widać, co prawda inną, ale jedną osobę.
Zdjęcia te mogły być robione w różnych dniach, a takiej informacji nie mamy.
Po trzecie jeżeli już to nie wyrzucić dyscyplinarnie tylko dać ostrzeżenie, naganę i tyle.

@sprawoiedliwy jak czytam twoje komentarze to jestem niemal pewna że jesteś na jednym z tych zdjęć ;)

Tu muszę Cię rozczarować. Nie ma mnie na tych zdjęć, bo po prostu tam nie pracuje ani nigdzie w pobliżu ;)

Co to kurwa ma być ci pudzie mają życie ratować nie spać w pracy do huja proszę tam zwiększyć kontrole za spanie nie płaca pieniędzy

Dyspozytorzy powinni mieć legalną możliwość odpoczynku w pracy zarówno w dzień tym bardziej w nocy, dyspozytor odprężony ma lepszą jakość koncentracji, człowiek to nie komputer, musi się też zresetować -i to powinno być oficjalne a nie gnębienie ludzi na ponadludzkie możliwości ile czasu człowiek może wytrwać w pełnym skupieniu ????????????/

Dyspozytorzy powinni mieć legalną możliwość odpoczynku w pracy zarówno w dzień tym bardziej w nocy, dyspozytor odprężony ma lepszą jakość koncentracji, człowiek to nie komputer, musi się też zresetować -i to powinno być oficjalne a nie gnębienie ludzi na ponadludzkie możliwości ile czasu człowiek może wytrwać w pełnym skupieniu ????????????/

"112" powinno zostać zorganizowane na bazie slużb dyżurnych Policji, PSP, PRM (także szczebla wojewódzkiego jeśli to okaże się lepsze) z ew. włączeniem do nich WCZK i dyżurującego 24h psychologa do rozmwów z osoabmi mającymi myśli samobójcze.
Dodatek mogą stanowić cywile z certyfikatem języka obcego na poziomie C2 - jeżeli wykorzystać istniejący system SI CPR to nie będzie ich potrzeba aż tak wielu, bo łatwe jest połączenie rozmowy z kimś znającym potrzebny język
Tak funlkcjonujący numer ratunkowy "112" byłby w pełni profesjonalny, a nie tj. obecnie wprost amatorski i organizowany przez ludzi bez przygotowania, doświadczenia i pojęcia o temacie. W służbach profesjonalistów jest mnóstwo - kwestia odpowiedniej organizacji i wykorzystania dostępnych kadr.
Policję obarcza sie często szkoleniem jakichś wynalazków tj. Specjalne Grupy Interwencyjne SOK, (W)CPR-y, a efekty są tragikomiczne. Nie trzeba wymyslac koła na nowo - trzeba racjonalnie wykorzystywać to co już się ma.
Wystarczy już tych "wymysłów" amatorów :(

Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych komentarzy. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą z tego tytułu ponieść odpowiedzialność cywilną lub karną. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy wulgarnych, zawierających linki lub nieodnoszących się do treści merytorycznej itp.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------