Nie udało się podopiecznym Dariusza Daszkiewicza sprawić kolejnej miłej niespodzianki kibicom kieleckiej siatkówki. Effector uległ zespołowi Jastrzębski Węgiel 0 do 3 (25:21, 25:18, 25:16).
Po dobrym w wykonaniu kielczan wygranym spotkaniu z Zaksą Kędzierzyn-Koźle nie udało się siatkarzom Effectora sprawić kolejnej niespodzianki. Gospodarze udowodnili swoja wysoką formę nie oddając gościom nawet jednego seta. Tylko w pierwszym secie podopieczni Dariusza Daszkiewicza grali na poziomie zbliżonym do Jastrzębskiego Węgla. Kolejne sety pokazały zdecydowana dominację gospodarzy w spotkaniu.
-Bardzo chcieliśmy powtórzyć nasz wynik z Zaksą, ale dzisiaj Jastrzębie zagrało dzisiaj perfekcyjnie. O każdy punkt musieliśmy się mocno postarać. W trzecim secie przemeblowałem skład, bo mieliśmy duże problemy ze skończeniem ataku. Zagrał tam Mateusz Bieniek, bo już próbował sił na tej pozycji w Młodej Lidze. My żeby nawiązać walkę musimy zagrać na 110%, a zespół z Jastrzębia musiał zagrać słabiej. Oni są ostatnio w wybitnej formie i są dla nas nieosiągalni. W tej chwili grają najładniejszą siatkówkę. Jak będzie na koniec sezonu zobaczymy. Chcemy szybko o tym meczu zapomnieć i skupić się na najbliższym spotkaniu z Bydgoszczą. Potem mamy BBTS i Politechnikę i to będą dla nas najważniejsze spotkania. Wyniki tych meczów będą decydowały o naszej pozycji w tabeli.- powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Effectora Kielce Dariusz Daszkiewicz.
Jastrzębski Węgiel - Effector Kielce 3:0 (25:21, 25:18, 25:16)
Jastrzębski Węgiel: Łasko, Pajenk, Masny, Van de Voorde, Kubiak, Marechal, Wojtaszek (libero) oraz Jarmoc, Filippov.
Effector Kielce: Jungiewicz, Lipiński, Poglajen, Polański, Buchowski, Dryja, Sufa (libero) oraz Staszewski, Orczyk, Wolański, Kaczmarek (libero), Bieniek.
MVP: Michał Masny
fot.Michał Jamorski/Effector Kielce