Po zwycięstwie w Olsztynie nad miejscowym Indykpolem w sobotę siatkarze Effectora zmierzyli się z w Hali Legionów z zespołem AZS-u Politechniki Warszawskiej. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza stanęli przed dużym wyzwaniem gdyż od początku wiadomo było że faworytem spotkania była stołeczna drużyna.
Pierwszy set, który kieleccy siatkarze rozpoczęli w składzie: Sufa, Staszewski, Zniszczoł, Milczarek, Kokociński, Danger, Kozłowski. Mimo wyrównanej walki Effector przegrywa ten set 20:25. Znacząco przyczynili się do tego Maciej Pawliński ostatnio występujący w Kielcach w barwach nieistniejącego Farta oraz swoimi precyzyjnym i mocnym serwisem Krzysztof Wierzbowski.
Druga odsłona meczu to szybkie wyjście na prowadzenie zawodników AZs-u, które z minuty na minutę topniało między innymi dzięki niezwykle skutecznej postawie w ataku MVP spotkania w Olsztynie Armando Dangera. Niestety nie pomogło to aby zatrzymać drużynę z Warszawy i siatkarze Effectora przegrywają ten set 23:25.
Trzecie starcie tego meczu należało zdecydowanie do podopiecznych Dariusza Daszkiewicza, którzy dobrze rozpoczęli tego seta i do końca nie pozwolili sobie odebrać przewagi. Na słowa uznania zasługuje postawa na boisku zarówno w ataku jak i obronie Roberta Milczarka. Kielczanie wygrywają 25:22.
Bardzo zacięty i wyrównany czwarty set to koncertowy popis gry obu zespołów. Robert Milczarek pokazuje swoje możliwości zdobywając kolejne punkty dla kieleckiej drużyny. Jednak znakomita gra doświadczonego Grzegorza Szymańskiego w końcówce oraz błąd Armando Dangera przechyla szalę zwycięstwa na stronę warszawskiego AZS-u, który wygrywa ten set 23:25.
Po wyrównanej cztero setowej walce siatkarze Effectora Kielce musieli uznać wyższość triumfującej po raz czwarty z rzędu ekipie gości. Zawodnikom z Kielc nie udało się jeszcze odnieść zwycięstwa na własnej hali."Choć przegraliśmy, był to lepszy mecz w naszym wykonaniu niż te wygrane w Olsztynie i Częstochowie" - powiedział po meczu trener kieleckiej drużyny Dariusz Daszkiewicz.
Effector Kielce - AZS Politechnika Warszawska 1:3 (20:25, 23:25, 25:22, 23:25)
/GK/ 04.11.2012
fot.Magdalena Skrzek