Mikołajkowy prezent sprawili siatkarze Effectora Kielce pokonując we własnej hali Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:20, 25:19, 23:25, 25:22). Na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, zawodnicy i kibice musieli czekać aż 8 kolejek PlusLigi.
W pierwszym secie podopieczni Dariusza Daszkiewicza wbijali w boisko przeciwników prawie wszystkie piłki. Prowadzili różnicą sześciu punktów (20:14), ale ostatecznie wygrali set 25:20. Początek drugiej odsłony należał to gości. Olsztynianie chcieli się odegrać. Od razu ruszyli do odrabiania strat, odskakując Effectorowi na cztery oczka. Jednak kielczanie najpierw doprowadzili do remisu, a ostatecznie równie gładko wygrali tę partię, tym razem 25:19.
Po zaciętej walce, trzeci set należał do przyjezdnych i zakończył się wynikiem 23:25. W kolejnym, emocje sięgały zenitu, ponieważ siatkarze Effectora musieli zrobić wszystko, by nie doszło do tie-breaka. Gra była bardzo wyrówna. Obie drużyny czekały na potknięcia przeciwnika. Kielczanie objęli prowadzenie na drugiej przerwie technicznej i zaczęli budować przewagę. Jednak goście doprowadzili do remisu. Przy stanie 20:20 zrobiło się nerwowo, ale to zawodnicy Daszkiewicza wytrzymali „ciśnienie” i nie dali sobie wydrzeć pierwszego zwycięstwa, wygrywając set 25:22, a cały mecz 3:1.
Effector Kielce: Jungiewicz, Takvam, Bieniek, Buchowski, Wierzbowski, Kędzierski, Sobczak (L), Komenda, Maćkowiak, Biniek.
Indykpol AZS Olsztyn: Van Den Dries, Zniszczoł, Stoilović, Bednorz, Woicki, Koelewijn, Potera (L), Waliński, Zajder.
fot.Magdalena Skrzek