Szczególnie w święta w naszych domach marnuje się wiele żywności. Od wczoraj możemy podzielić się nią w ramach tak zwanej jadłodzielni. Inicjatywa popularna w innych miastach dotarła także do Kielc.
Na początku uruchomiono dwie lodówki w których można zostawić żywność ale też w miarę potrzeby ją pobrać. Pierwsza znajduje się w pubie Garaż na ulicy Sienkiewicza 53 a druga w sklepie Słoiki Baby Jagi na ulicy nowy Świat 22.
Warunkiem pozostawienia jedzenia w wyznaczonych miejscach jest fabryczne zamknięcie oraz dobra data przydatności do spożycia. Do lodówek jadłodzielni nie wolno wkładać mięsa i alkoholu.
- Główną ideą jest to żeby nie marnować i nie wyrzucać jedzenia. - informuje Dariusz Gacek prowadzący stronę na Facebooku Scyzoryk Się Otwiera, która zainicjowała kielecką jadłodzielnię. - Nikt nie będzie nikogo pytał dlaczego sobie bierze to jedzenie. Mogą korzystać studenci, emeryci, renciści - ktokolwiek - przekonuje Dariusz Gacek.
Docelowo planowane jest umiejscowienie w mieście 10 takich lodówek. - Szukamy dalszych lokalizacji oraz fundatorów urządzeń służących do dzielenia się jedzeniem. Zapraszamy chętnych do kontaktu - zachęca Dariusz Gacek. Lodówki nie muszą być fabrycznie nowe. Ważne aby były sprawne technicznie.
- To jedna z inicjatyw społecznych jakie podjęliśmy. Wkrótce będziemy promować akcję "zawieszona kawa" i "zawieszony posiłek". Chętni będą mogli w wybranych miejscach zapłacić za kawę lub obiad z których będą korzystać potrzebujący. - informuje Dariusz Gacek ze strony Scyzoryk Się Otwiera.