Aż 87,1 procent respondentów anonimowej ankiety przeprowadzonej przez Pracownię Badań Socjologicznych "Analityk" twierdzi, że to najlepszy sposób na znalezienie zatrudnienia w stolicy województwa świętokrzyskiego.
Wśród komentarzy respondentów dominują takie jak ten:Nie wspomniano nic o koligacjach rodzinnych i towarzyskich, a to jest kwestia bardzo ważna, jeżeli chodzi o możliwości bycia zatrudnionym w Kielcach. W największych instytucjach państwowych/publicznych tego miasta o zatrudnieniu kogoś nie decydują kwalifikacje a koneksje.
Aż 79,8 procenta respondentów zdecydowanie zgadza się z twierdzeniem, że tylko znajomości sprawdzają się podczas poszukiwania pracy w instytucjach państwowych.
Wśród najskuteczniejszych metod poszukiwania pracy respondenci na pierwszym miejscu podają "znajomi,rodzina" aż 77,1 procenta osób tak twierdzi. Dla porównania zaledwie 4,6 procenta twierdzi że pomocne są Urzędy Pracy. Jeden z respondentów dodatkowo opatrzył to takim komentarzem: W tym mieście zupełnie nie ma pracy i nikt z tym nic nie robi, szczególnie dobry w tym nie robieniu jest Urząd Pracy.
Ponadto aż 47,1 procenta źle ocenia sytuację na lokalnym rynku pracy ich zdaniem szanse zatrudnienia w Kielcach zdecydowanie pogorszyły się. Komentarze takie jak ten wydają się to tylko potwierdzać: Jako osoba dobrze wykształcona (nie na kieleckich uczelniach) dochodzę do wniosku, że osoby ambitne, dla których ważny jest rozwój zawodowy i osobisty nie mają, co tu robić - trzeba niestety wyjechać do innego większego miasta.
Wartym odnotowania jest fakt, iż 55 procent respondentów odpowiedziało twierdząco na pytanie czy chcą założyć własną działalność gospodarczą.
Jak poprawić sytuację na kieleckim rynku pracy? Aż 60,8 procenta twierdzi, że należy uczyć młodych ludzi konkretnego zawodu. 51,2 że języków obcych a 48,4 procenta że ogólnie przedsiębiorczości i zaradności. Jeden z respondentów skomentował to tak:Należy uczyć się konkretnych, technicznych kierunków. nie każdy musi mieć wyższe wykształcenie - magistrów w mcdonaldzie już jest dużo. Nie ma sensu studiować kierunków, po których i tak nie znajdzie się pracy w zawodzie. W tym czasie lepiej przyuczyć się konkretnego fachu na kursie/szkoleniu, a nie inwestować czas i pieniądze w coś, co się i tak nie przyda. Nie sposób się z tym komentarzem nie zgodzić.
Niestety wyniki badania są dalekie od optymizmu. Kielecki rynek pracy we wskazaniach odpowiedzi ankiety oraz licznych komentarzach, jawi się wręcz patologicznie. Poczucie frustracji, niemożności, braku wiary w celowość kształcenia się i podnoszenia kwalifikacji, skutkuje planami wyjazdów do innych miast, regionów, ale także za granicę. Cieniem szansy byłyby prywatne duże firmy z zewnątrz, bo te cenią profesjonalizm, wykształcenie, doświadczenie. Niestety takich firm brakuje i brakować będzie, bo władze nie sprzyjają takim przedsiębiorstwom nie mając wpływu na ich politykę kadrową. Dla swoich już im brakuje miejsca w urzędach a nadwyżki nie ma gdzie upchnąć. Przecież nie będzie syn czy synowa konkurować, bo nie po to ma ustawioną rodzinę- czytamy we wnioskach do jakich doszła przeprowadzająca badanie pracownia socjologiczna.
Anonimowe badanie ankietowe w Internecie trwało od 21.12.2013 do 22.12.2013. Celem było ukazanie faktycznych szans na znalezienie pracy w Kielcach. Objęło 218 respondentów w zbliżonej proporcjach płci i wieku. Najliczniejsza grupa zawierała się przedziale wieku 25-34 lata. Badanie przeprowadziła Pracownia Badań Społecznych "Analityk" Zdzisław Skuza.
/GK/ 31.12.2013
fot.sxc.hu
