Na czwartkowej konferencji prasowej odchodzący ze stanowiska prezesa zarządu „Lotniska Kielce” sp. z o.o. R. Erdowski przedstawił dziennikarzom materiały, które - jego zdaniem - są niepokojące w kontekście przyszłości lotniska w Masłowie.
Według R. Erdowskiego zaprzepaszczamy szansę na posiadanie małego lotniska, gdzie można by wykonywać kilka lotów tygodniowo, wykorzystując 30-osobowe samoloty. Miasto, w którym odbywają się największe imprezy targowe, powinno mieć takie zaplecze komunikacyjne.
Podobne lotniska świetnie funkcjonują chociażby w Mannheim (Niemcy) oraz w Źiline (Słowacja) – podkreśla Erdowski. Pierwsze z nich przewozi 300 tys. a drugie 150 tys. pasażerów rocznie, wykonując tylko 3 loty w tygodniu – zaznacza.
Prezes zarządu „Lotniska Kielce” sp. z o. o. miał wiele uwag dotyczących funkcjonowania i zarządzania spółką oraz braku wymiany informacji z władzami województwa. W tej ostatniej sprawie byłem zmuszony wystosować wnioski o udzielenie informacji publicznej. Jednak odpowiedzi, które otrzymałem dotyczyły tylko kilku pytań na kilkanaście zadanych.
W czasie konferencji padło także stwierdzenie dotyczące konfliktu interesów między Aeroklubem Kieleckim a „Lotniskiem Kielce” sp. z o. o. -Koszty obecnego zarządzania są dwudziestokrotnie większe, niż na innych tego typu lotniskach – podkreślił Erdowski. Jego zdaniem wiele niejasności budzi także fakt wycofania przez Aeroklub Polski wniosku o wpisie zmiany danych do rejestru lotnisk cywilnych.
Obecnie lotnisko w Masłowie ma status lotniska użytku wyłącznego. Trwały jednak starania, by zmienić je na lotnisko użytku publicznego. Kto i po co doprowadził do wycofania wniosku? – pyta R. Erdowski.
„Lotnisko Kielce” sp. z o. o. od połowy marca jest w stanie likwidacji, tymczasem umowa podpisana z Aeroklubem Polskim, który zarządza lotniskiem w Masłowie, jest objęta rocznym okresem wypowiedzenia. Prezes zarządu R. Erdowski odchodzi ze stanowiska po 1.5 roku pełnienia tej funkcji.
Anna Stanisławska 18.04.2013