Sensacja na Arenie Kielc - Lech uległ Koronie (zdjęcia)

Grający od 8 minuty w osłabieniu Lech nie zdołał dotrzymać kroku Koronie i to kielczanie po bramce Daniela Gołębiewskiego cieszą się z trzech punktów wywalczonych we wtorkowy wieczór na Arenie Kielc.

Mało kto spodziewał się takie rezultatu. To goście byli zdecydowanym faworytem rozgrywanej w Kielcach 19 kolejki T-mobile Ekstraklasy. Jednak jak mówi stare piłkarskie powiedzenie "Dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe". I to własnie miało miejsce we wtorek na Arenie Kielc. Mecz od początku nie potoczył się po myśli piłkarzy Lecha. W 7 minucie za faula na Korzymie murawę opuścił Marcin Kamiński i od tamtej chwili goście grali w 10-tkę. Osłabiony Kolejorz cofnął się do defensywy a Korona zaczęła budować swoją przewagę. Ataki podopiecznych trenera Paczety nie były jednak skuteczne. W większości przebiegały według tego samego schematu. Rajd lewą stroną Pylypczuka lub Sylwestrzaka zakończony wrzutką w pole karne do Korzyma lub Kiełba. Poznańska obrona szybko rozpracowała ten schemat i kolejne próby kończyły się fiaskiem.

Druga połowa nie przyniosła wielkiej zmiany w taktyce kieleckiej jedenastki. Momentami przewaga kielczan nie była aż tak widoczna. Nie można jednak odebrać Koronie szacunku za walkę o każdą piłkę i ogromnego zaangażowania piłkarzy. To kielecka jedenastka przeważała na murawie i stwarzała większość akcji. Jednak defensywa Lecha radziła sobie z tymi atakami całkiem skutecznie. Gdy wszystko wskazywało, że kluby podzielą się punktami losy spotkania odmienił jak w meczu z Widzewem Daniel Gołębiewski, który na ataku zastąpił w 60 minucie Korzyma. Minutę przed regulaminowym końcem czasu Pylypczuk dośrodkowuje w pole karne Lechitów a piłkę uderzeniem głową do siatki kieruje nikt inny jak właśnie Gołębiewski. Pierwsza bramka a zarazem przełamanie napastnika daje Koronie upragnione zwycięstwo nad faworyzowanym rywalem.

- To był mecz cierpliwości. Kiedy masz jednego zawodnika więcej i tracisz dyscyplinę taktyczną , to przeciwnik może z Tobą wygrać. Byłoby 0:1 i moglibyśmy się nie podnieść. Dobrze, że mieliśmy wielką cierpliwość w ataku i duże bezpieczeństwo z tyłu. Lech nie miał klarownej sytuacji do zdobycia gola. Wiadomo, że nie mieli jednego piłkarza, ale to nadal jest wielki zespół- powiedział po spotkaniu trener Korony Jose Rojo Martin.

Korona Kielce – Lech Poznań 1:0 (0:0)
Korona: Małkowski - Golański, Stano, Dejmek, Sylwestrzak – Kiełb (73‘ Janota), Jovanović, V. Marković, Sobolewski (90’ Trojanowski), Pylypczuk – Korzym (60’ Gołębiewski)

/GK/ 04.12.2013
fot.Krystian Balicki

Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych komentarzy. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą z tego tytułu ponieść odpowiedzialność cywilną lub karną. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy wulgarnych, zawierających linki lub nieodnoszących się do treści merytorycznej itp.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------