W środę o godz. 9.00 rozpoczęły się egzaminy maturalne. Tradycyjnie pierwszym z nich był sprawdzian wiedzy z języka polskiego, który trwał 170 minut. W woj. świętokrzyskim poziom podstawowy pisało ponad 10,5 tys. młodych ludzi, zaś w całej Polsce przystąpiło do niego blisko 280 tys. abiturientów.
Maturzyści mieli do wyboru: interpretację wiersza Zbigniewa Herberta „Dałem słowo”, gdzie musieli postawić i uzasadnić własną tezę lub rozprawkę na temat „Czy warto kochać, jeśli miłość może być źródłem cierpienia?”. Punktem wyjścia do rozważań w tym drugim przypadku był podany fragment „Dziadów cz. IV” Adama Mickiewicza, należało też odwołać się do innych tekstów kultury. O ile odwieczny problem nieszczęśliwej miłości nie powinien stanowić problemu, to wiersz Herberta – przeciwnie – do banalnych nie należał. Praca maturalna powinna liczyć co najmniej 250 słów.
Po raz pierwszy, oprócz publicystyki, pojawił się w czytaniu ze zrozumieniem tekst krytycznoliteracki. W oparciu o fragment książki Stanisława Falkowskiego i Pawła Stępnia „Ciężkie norwidy (…)” zdający mieli odpowiedzieć na pytania dotyczące „Lalki” B. Prusa. W drugim czytaniu ze zrozumieniem zestawiono ”Pisany język mówiony” i „Język w Internecie – nowa forma oralności (język zapisany)”. Na podstawie opinii trzeba było wskazać błędy w pisowni oraz stylu.
Maturzyści, którzy zdawali egzamin w starej formule, mogli wybrać temat wypracowania, pierwszy: „Jaką rolę w życiu człowieka mogą odgrywać sny? Analizując wiersze „Do snu” Jana Kochanowskiego i „Pochwała snów” Wisławy Szymborskiej, zwróć uwagę na przedstawione w nich oczekiwania i emocje związane z marzeniami sennym”; drugi: „Na podstawie analizy podanych fragmentów „Granicy” Zofii Nałkowskiej scharakteryzuj postawę moralną Zenona Ziembiewicza. Oceń postępowanie bohatera, wykorzystując znajomość całego utworu. Zdający odpowiadali także na pytania do tekstu „Pochwała milczenia” Walerego Pisarka.
O godz. 14.00 rozpoczął się egzamin z języka polskiego na poziomie rozszerzonym. Zdecydowało się go zdawać 16% maturzystów w Polsce.
Anna Stanisławska 04.05.2016
fot.sxc.hu
