Kielecki ratusz podsumował pierwszy etap rekrutacji do szkół ponadpodstawowych. Kilkuset uczniów nie dostało się do żadnej placówki. Jednak władze miasta uspokajają, że pomimo dużej rekrutacji w związku z podwójnym rocznikiem miejsc dla młodzieży na pewno wystarczy.
W sumie w kieleckich liceach, technikach i szkołach branżowych władze miasta przygotowały niespełna 7 tysięcy miejsc dla pierwszaków. Do systemu rekrutacyjnego zalogowało się 7391 uczniów, ale nie wszyscy złożyli swoje dokumenty do szkół pierwszego wyboru. W efekcie początkowo ponad 600 uczniów nie dostało się do żadnej szkoły. Jednak utworzono 9 nowych oddziałów w technikach w miejsce klas w szkołach branżowych, które cieszyły się małym zainteresowaniem. Dzięki takiemu zabiegowi, liczba uczniów bez przydziału zmniejszyła się do 429. Te osoby o miejsca w szkołach mogą się starać w drugim naborze.
- Nie będzie takiego ucznia, który nie znalazłby miejsca w naszych placówkach. To wiemy z przeprowadzonych symulacji – zapewnia wiceprezydent Kielc Marcin Różycki. Ratusz poinformował, że w systemie rekrutacyjnym pozostały 432 wolne miejsca w szkołach.
W nowym roku szkolnym wydłużą się godziny nauki. To oczywiście wynika z tego, że w szkołach będzie dwa razy więcej pierwszaków. - Nie będzie to dłużej niż do godziny 18. Udało nam się uniknąć lekcji w soboty i z tego jesteśmy bardzo zadowoleni – powiedział wiceprezydent Marcin Różycki.
Do reformy edukacji miasto Kielce musi dołożyć w sumie 1,8 mln zł. - To są pieniądze, które wykorzystujemy na adaptację sal. To są tablice, krzesła, ławki, komputery, które są niezbędne na lekcjach, bo wszystkie nasze szkoły wykorzystują dzienniki elektroniczne – tłumaczył wiceprezydent. Na razie na takie wydatki w kasie miasta udało się znaleźć 800 tysięcy złotych. Ratusz poinformował, że prowadzone są starania o kolejne przesunięcia w budżecie i pozyskanie dotacji z rezerw Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
S.D.12.07.2019