Prezydent Kielc przegrał w sądzie z organizatorem referendum

Sąd Rejonowy w Kielcach uniewinnił Arkadiusza Stawickiego ze stawianych mu zarzutów zniesławienia prezydenta Kielc. Prywatny akt oskarżenia złożył sam Wojciech Lubawski w odpowiedzi na informacje i zwroty zawarte w Kieleckim Informatorze Referendalnym.

 Prezydent Kielc przegrał w sądzie z organizatorem referendum

Proces na wniosek włodarza miasta był utajniony. W czwartek 16 sierpnia Arkadiusz Stawicki zwołał konferencję prasową na której przedstawił uzasadnienie wyroku zakończonej sprawy sądowej. Godzinę później wyrok wraz z uzasadnieniem przesłał mailem do kieleckich mediów. Argumentacja sądu jest wyjątkowo niekorzystna dla prezydenta Kielc, tym bardziej, że toczy się kampania wyborcza.

Przypomnijmy, że chodzi o informacje i zwroty zawarte w Kieleckim Informatorze Referendalnym, który w nakładzie 100 tysięcy egzemplarzy ukazał się w styczniu 2016 roku. Sprawa z prywatnego oskarżenia prezydenta Kielc dotyczyła słów „Równocześnie Pan Lubawski (…) organizuje sobie i swoim kolegom wycieczki do Chin na koszt podatnika. Również za pieniądze kielczan realizuje swoje fantazje dotyczące lotniska. Wydał już z kasy miasta ponad 30 milionów i mimo, że szanse na budowę lotniska są już w zasadzie zerowe, on przeznacza kolejne miliony na funkcjonowanie spółki „widmo”.

Drugi zarzut dotyczył słów: „Zapewne wiele osób, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, czytało dodatek do Echa Dnia i Gazety Wyborczej autorstwa Prezydenta Lubawskiego, a raczej któregoś z jego ludzi (…) Pretekstem do wypuszczenia tej propagandowej gazetki były życzenia dla kielczan. (…) Oczywiste jest, że taka aktywność Prezydenta spowodowana jest strachem przed zbliżającym się referendum. (…) Według cenników w/w gazet za tę publikację Urząd Miasta mógł zapłacić nawet 60-80 tysięcy złotych!!! (…) W mieście, gdzie większość mieszkańców ledwie wiąże koniec z końcem, a deficyt budżetowy w 2016 roku sięgnie 80 000 000 złotych albo i więcej. (…) Pan Prezydent za nasze pieniądze wydaje propagandową gazetkę, którą próbuje zmanipulować kielczan.”.

Sąd uznał, że "misja gospodarcza" w której uczestniczyło aż 19 osób nosiła znamiona wycieczki turystycznej. Kosztująca ponad 151 tysięcy złotych wyprawa została w większości sfinansowana przez Urząd Miasta Kielce oraz podległe mu jednostki. "Mieszkaniec Kielc widząc, że miasto wydaje na „misję” do Chin znaczną kwotę pieniężną ma prawo oczekiwać realnych efektów tego wyjazdu. Bezsprzecznie w wyjeździe tym, oprócz osób zatrudnionych w Urzędzie Miasta oraz osób zatrudnionych w instytucjach związanych z miastem brały udział osoby, które nie były zainteresowane ustalonym przez Urząd Miasta celem wyjazdu, czyli promocją Kielc, co pozwala na wysnucie jednoznacznego wniosku, że nie był to wyjazd czysto służbowy, ale również turystyczny. " - czytamy w uzasadnieniu wyroku sądowego, który został przesłany do naszej redakcji.

W kwestii lotniska sąd uznał, że słowa Stawickiego mieszą się w granicach dopuszczalnej krytyki, "zwłaszcza, że w tej kwestii brak jest efektów, pieniądze faktycznie zostały wydane, a inwestycja utknęła w martwym punkcie. Tymczasem prezydent Miasta nie odnosi się do tej kwestii, nie tłumaczy w żaden sposób w jaki sposób wydane pieniądze na budowę lotniska, które nie powstanie, wpłyną korzystnie na rozwój miasta. Dodatkowo podnieść należy, iż Prezydent nie może powoływać się na to, że to Rada Miasta podjęła uchwałę i tym samym odcinać się od odpowiedzialności za podjętą inwestycję, tak jak to próbował przedstawiać nie tylko oskarżyciel prywatny Wojciech Lubawski, ale także przesłuchani w sprawie świadkowie." - czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Drugi z zarzutów dotyczył "reklamowania się prezydenta Kielc za publiczne pieniądze". I tym razem sąd przyznał rację Stawickiemu jednak częściowo. "W ocenie Sądu zamieszczone we wkładkach do „Gazety Wyborczej” oraz „Echo Dnia” treści stanowią reklamę osoby Prezydenta i podejmowanych przez niego działań" - czytamy w uzasadnieniu. Miasto za wkładki z życzeniami zapłaciło jednak niecałe 20 tysięcy złotych a nie "60-80 tysięcy złotych". Jak argumentował sąd oskarżony nie wystąpił do Urzędu Miasta o dostęp do informacji w trybie publicznym. Sam Stawicki tłumaczył. że kwota została podana po przeanalizowaniu cenników obu dzienników.

Wyrok w sprawie jest nieprawomocny. Stronom przysługuje apelacja do Sądu Okręgowego w Kielcach.

Odpowiedzi

Dziwi mnie to utajnienie procesu? Przecież nie ma powodu wstydzić się przedstawianych przez siebie argumentów.

Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych komentarzy. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą z tego tytułu ponieść odpowiedzialność cywilną lub karną. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy wulgarnych, zawierających linki lub nieodnoszących się do treści merytorycznej itp.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------