Kielecki radny Michał Braun wystąpił do prezydenta Bogdana Wenty o rezygnację z plastikowych kubków i butelkowanej wody podczas Sesji Rady Miasta oraz w pracy ratusza. Zasugerował podawanie kranówki. Pomysł nie spotkał się z entuzjazmem włodarza miasta.
W interpelacji radny Michał Braun zaproponował, że plastikowe kubki i butelki mogłyby zastąpić szklanki oraz dzbanki z kielecką kranówką. „W sytuacji kiedy Wodociągi Kieleckie wydają fundusze na promowanie picia wody z kranu, a miasto finansuje programy edukacji ekologicznej sala obrad Rady Miasta powinna być miejscem wolnym od wody butelkowanej i jednorazowych kubków” - czytamy w interpelacji radnego Michała Brauna.
Odpowiedź prezydenta zaskakuje. Można z niej wywnioskować, że picie kieleckiej kranówki wcale nie jest takie bezpieczne. Na początku włodarz Kielc zaznaczył, że wodę i kubki kupuje Biuro Rady Miasta, a decyzja o tym jakie napoje są podawane podczas obrad należy do przewodniczącego Rady. Dodawał, że decyzja o piciu kranówki to indywidualna sprawa każdego mieszkańca. „Nie możemy nikomu narzucić, zwłaszcza na spotkaniach organizowanych w budynkach Urzędu, spożywania tej wody, gdyż zarówno Sanepid jak i Wodociągi Miejskie nie są w stanie zapewnić nas, że nie doszło do wtórnego zanieczyszczenia wody w instalacjach przesyłowych. Nawet w przypadku codziennego badania wody w budynku – a jest to kosztowna operacja – wynik takiego badania podawany jest dopiero po kilkunastu godzinach.” - napisał prezydent Bogdan Wenta w odpowiedzi na interpelację radnego.
Na koniec, prezydent uzasadnił, że urząd nie zrezygnuje z wody butelkowanej, bo jej producent gwarantuje jakość napoju. „… a to usuwa z nas odium odpowiedzialności za ewentualne zatrucia spowodowane bakteriami czy innymi zanieczyszczeniami powstającymi w instalacjach sanitarnych.” - podsumował.
S.D.10.04.2019
