Świętokrzyskie wciąż podlicza straty po majowych ulewach. Żywioł największe szkody wyrządził w południowych powiatach - kazimierskim, buskim i staszowskim. Ucierpiało prawie 500 domów i ponad 660 budynków gospodarczych. Woda zniszczyła także drogi i uprawy.
Ulewne deszcze spowodowały zniszczenia na ponad 500 odcinkach dróg lokalnych, które łącznie mierzą prawie 600 kilometrów. - Wiemy o kilku zerwanych mostach. Mamy też wytypowanych kilka miejsc, w których jest najtrudniejsza sytuacja. Mogę tyle powiedzieć, że na najpilniejsze zadania będziemy się starali uruchomić rezerwę powodziową już w tym roku – zapowiada wojewoda świętokrzyski Agata Wojtyszek.
Jeśli chodzi o rolnictwo klęska dotknęła wszystkie uprawy na łącznej powierzchni prawie 38 tysięcy hektarów. - Podtopionych zostało 9412 gospodarstw rolnych. Takie informacje zgłosiły nam gminy – zaznacza wojewoda.
Urząd wojewódzki przekazał już 426 tysięcy złotych pomocy finansowej dla 110 rodzin, które najbardziej ucierpiały podczas ulew. W gminach pracują jeszcze komisje, której zadaniem jest dokładniejsze oszacowanie strat rolników.
W sumie podczas majowych ulew interweniowało 1300 zastępów straży pożarnej – zarówno zawodowej, jak i ochotniczej. Z wodą walczyło ponad 4400 ratowników. W pomoc zaangażowało się także 400 żołnierzy z różnych formacji. Jednocześnie był to „chrzest bojowy” dla świętokrzyskich terytorialsów. - Nie ma lepszego testu, dla tworzącej się brygady, jak takie zadanie, które wynika z jej przeznaczenia, czyli zapewnienie wsparcia lokalnej społeczności – mówi pułkownik Artur Barański, dowódca 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej i dodaje, że jej członkowie bardzo szybko zareagowali na wezwania, bo w 6 godzin.
W akcji przeciwpowodziowej wzięło udział 230 terytorialsów z naszego regionu. Ponadto, będą oni pomagać przy remoncie dróg, które zniszczyły ulewy.
S.D.06.06.2019