Dokładnie o 8.41 w niedzielę 10 kwietnia, w 12 rocznicę katastrofy smoleńskiej w Kielcach zawyły syreny alarmowe.
Miasto Kielce początkowo informowało o uruchomieniu syren alarmowych. Post został skasowany a wiceprezydent Kielc Agata Wojda (PO) poinformowała, że syreny nie zostaną w Kielcach uruchomione.
Ciągły sygnał ostrzegawczy rozległ się w niedzielny poranek zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Regionalnego Systemu Ostrzegania (RSO).
Uruchomienie syren spotkało się z dużym oporem środowisk antyrządowych. Jednym z głównych argumentów miały być obawy przebywających na terenie Polski uchodźców z Ukrainy. Zostali oni jednak poinformowani poprzez Alert RCB dla użytkowników telefonów komórkowych z ukraińskimi kartami SIM.
Argument ukraiński nie znalazł odniesienia w reakcjach władz Ukrainy, które również uczciły 12 rocznicę katastrofy smoleńskiej.
"Dziś czcimy pamięć ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w której 12 lat temu zginął prezydent Lech Kaczyński i przedstawiciele polskiej elity" – napisał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
„Prezydent Kaczyński był prawdziwym przyjacielem Ukrainy. Nasz ból jest wspólny” – poinformowało ukraińskie ministerstwo obrony.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem w Rosji zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński wraz z Małżonką, wysocy rangą urzędnicy państwowi, dowódcy Wojska Polskiego oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.