Bez pomysłu na grę i słabo w obronie. Vive przywozi do Kielc remis

W wyjazdowym spotkaniu Velux EHF Champions League Vive Tauron Kielce zremisowało z IFK Kristenstad 35:35 (19:17). Podopieczni Talanta Dujszebajewa mogli zdobyć zwycięską bramkę w ostatnich sekundach spotkania, ale rzutu karnego nie wykorzystał Tobias Reichmann. Podział punktów odzwierciedlał jednak prawdziwą postawę żółto-biało-niebieskich, ponieważ nie mieli pomysłu na grę i bardzo słabo grali w obronie.

 Bez pomysłu na grę i słabo w obronie. Vive przywozi do Kielc remis

Początek spotkania należał do mistrzów Szwecji, którzy bezlitośnie wykorzystywali potknięcia kielczan i bez problemu rzucali bramki z koła. Gospodarze prowadzili nawet czterema punktami. Na szczęście „okna” Vive bronił Sławomir Szmal. Dzięki skutecznym interwencjom i kontratakowi udało się najpierw doprowadzić do remisu, a w końcówce pierwszej połowy odskoczyć na dwa oczka.

Po przerwie, obraz meczu nie uległ zmianie. Szwedzi, niesieni dopingiem własnej publiczności, grali bardzo odważnie i skutecznie, prowadząc przez większą część spotkania. Ostatnie pięć minut to prawdziwy horror. Kielczanie przegrywali 33:31, jednak na minutę przed końcowym gwizdkiem szczypiorniści Vive doprowadzili do remisu 35:35. Kiedy wiele wskazywało na to, że los uśmiechnął się do mistrzów Polski, Tobias Reichmann nie wykorzystał rzutu karnego na wagę zwycięstwa.

fot.Aneta Bochnacka

Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych komentarzy. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą z tego tytułu ponieść odpowiedzialność cywilną lub karną. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy wulgarnych, zawierających linki lub nieodnoszących się do treści merytorycznej itp.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------