Przyjaciółka wójta z Nowin ofiarą? Zapadł wyrok w sprawie "gwałtów"

Przyjaciółka wójta Sebastiana Nowaczkiewicza własnym ciałem ochraniała szefa? Marta Sowińska oskarżyła byłego partnera o to, że od kwietnia 2018 roku do czerwca 2019 roku szantażował ją ujawnieniem jej romansu z wójtem Sebastianem Nowaczkiewiczem. Z relacji kobiety wynika, że pod groźbą ujawnienia rzekomo nieprawdziwych informacji świadczyła ona dwa razy w tygodniu usługi seksualne.

Przyjaciółka wójta z Nowin ofiarą? Zapadł wyrok w sprawie gwałtów


Fałszywe oskarżenia były sposobem kobiety na powstrzymanie byłego partnera przed tropieniem przestępczej działalności uprawianej w urzędzie gminy w Nowinach. Ale zacznijmy od początku...

Świadkowie "gwałtów" i fałszywe zeznania

Kobieta spotykała się z mężczyzną od kwietnia 2017 roku. Oboje poznali się podczas zawodów zjeżdżania na rurze organizowanych na basenie w Nowinach. Z relacji kobiety wynika, że byli w związku do lutego 2018 roku. Następnie były partner miał dowiedzieć się o jej romansie z wójtem Nowaczkiewiczem i szantażować upublicznieniem tej wiadomości. Jest to o tyle ciekawe, że były partner dowiedział się o romansie po rozstaniu z Sowińską około lipca 2019 r. Poinformował go o tym wspólny znajomy Jacek Wiatrowski. Ten zaś miał dowiedzieć się o tym od partyjnego kolegi Nowaczkiewicza - Grzegorza Gałuszki. Nagrana rozmowa telefoniczna była dowodem w sprawie. Przy tej okazji będący świadkiem Wiatrowski składał fałszywe zeznania. Najpierw twierdził, że nic takiego nie powiedział. Zdanie zmienił dopiero po ujawnieniu rozmowy telefonicznej. Rodzi się pytanie jak oskarżony miał szantażować kobietę w 2018 roku ujawnieniem romansu o którym dowiedział się dopiero w lipcu 2019 roku.

Kobieta poszła na policję w lipcu 2019 roku. Jakiś miesiąc po rozstaniu z byłym partnerem. Świadkiem rzekomych gwałtów miała być jej koleżanka z Wodociągów Kieleckich Milena Gładyszowska-Dawid. Ta jednak podczas przesłuchania na komisariacie zaprzeczyła wszystkiemu. Marta Sowińska oskarżyła wtedy swoją byłą już przyjaciółkę o składanie fałszywych zeznań. Opowiadała w sądzie, że "przyjaciele się od niej odwrócili". Co ciekawe Milena Gładyszowska-Dawid po kilku miesiącach, przesłuchiwana w sądzie, zmieniła swoje zeznania. Twierdziła, że na komisariacie policja wymuszała na niej zeznania żeby ochronić oskarżonego. Następnie odmówiła odpowiedzi na pytania twierdząc, że boi się odpowiedzialności karnej. Co ważne wiele z twierdzeń świadka nie zostało zaprotokołowane. Sędzia prowadząca sprawę odmówiła sprostowania protokołu sądowego.

Scenariusz zakładał jeszcze dwie koleżanki z Włocławka oraz nie nikogo innego jak samego wójta Sebastiana Nowaczkiewicza. Marta Sowińska jako świadków potwierdzających swoje oskarżenia powołała dwie koleżanki, aż z Włocławka. Co ciekawe kobiety zobaczyły oskarżonego pierwszy raz dopiero na sali rozpraw. Nigdy wcześniej nie miały z nim kontaktu. Karolina Giżyńska oraz Monika Drzewiecka twierdziły, że o problemach Marty z oskarżonym dowiedziały się od wspólnej koleżanki Mileny. Ta jednak nawet po zmianie zeznań zaprzeczyła tym twierdzeniom. Dobór świadków aż z Włocławka nie jest przypadkowy. Monika Drzewiecka jest sędzią Sądu Rejonowego we Włocławku. Waga takiego świadka jest w ocenie każdego sądu zawsze wyższa. Mimo swojej pozycji sędzia z Włocławka powtarzała jak katarynka za Sowińską jej scenariusz.

Chyba kluczowym dla Marty Sowińskiej świadkiem był sam wójt Sebastian Nowaczkiewicz. W trakcie przesłuchania kobieta była pytana czy Nowaczkiewicz odwiedzał ją w domu. Zaprzeczyła dwukrotnie. Sprzeczne zeznania złożył jednak w tym temacie sam Sebastian Nowaczkiewicz, który twierdził, że wielokrotnie odwiedzał kobietę w jej domu. Marta Sowińska zapytana czy łączy ją z wójtem relacja inna niż zawodowa, stanowczo temu zaprzeczyła. Tymczasem Sebastian Nowaczkiewicz przyznał, że córka Marty Sowińskiej Natalia mówi do niego „wujek ciastek”. Wzięło się to z tego, że podczas wizyt w domu przynosił jej ciastka. Podczas przesłuchania Nowaczkiewicz dał przyłapać się na składaniu fałszywych zeznań. Zapytany o sprawy związane z gminą i kontrolę Regionalnej Izby Obrachunkowej powiedział, że nie wykryto podczas kontroli żadnych nieprawidłowości. Przeczy temu oczywiście wystąpienie pokontrolne. Prokuratura Rejonowa Kielce Zachód odmówiła wszczęcia postępowania w tej kwestii mimo, że składanie fałszywych zeznań wiąże się z odpowiedzialnością karną do lat 8.

Manipulacje Marty Sowińskiej

Nie ma żadnych wątpliwości, że Marta Sowińska składała fałszywe zeznania pod przysięgą. Miało to miejsce zarówno podczas przesłuchań na policji jak i podczas jedynego przesłuchania w obecności biegłego psychologa utrwalanego na wideo. Na składanie fałszywych zeznań nie dała się nabrać sądowa biegła psycholog w obecności, której Sowińska była przesłuchiwana. Biegła stwierdziła, że kobieta próbuje ukryć związek z mężczyzną czyli oszukać sąd podczas procesu.

Marta Sowińska zaprzeczyła jakoby kiedykolwiek wysyłała swoje nagie zdjęcia oskarżonemu. Kłamstwo zostało udowodnione poprzez dostarczenie jako materiału dowodowego wydruków przesyłanych przez rzekomo poszkodowaną swoich nagich zdjęć. Przy tej okazji warto przypomnieć mgliste próby ratowania sytuacji przez mecenas Gierak – pełnomocnika Marty Sowińskiej, która na jednej z rozpraw stwierdziła, że nie są to nagie zdjęcia ponieważ kobieta występuje w szlafroku. Ale, że nie posiada na sobie bielizny i wszystko widać to nic innego jak nieudolna próba zakrzywiania rzeczywistości.

Kobieta w trakcie śledztwa twierdziła, że poza stosunkami wymuszane były od niej również pieniądze. Na potwierdzenie swojej fałszywej tezy przedstawiła nawet wydruk z bankomatu z osiedla na którym mieszka oskarżony. Co warte podkreślenia Marta Sowińska przyjmowała pieniądze od oskarżonego mężczyzny. Np. w maju 2019 roku przyjęła 4000 zł na podstawie rachunku. Po jego przedstawieniu jako dowodu, w trakcie uzupełniających zeznań Sowińska przyznała się do wystawiania fałszywych faktur co jest przestępstwem zagrożonym karą 5 lat pozbawienia wolności.

Kłamstwa Marty Sowińskiej wypowiedziane podczas procesu niekiedy były tak absurdalne, że aż trudne do uwierzenia. Po ujawnieniu wpisów na których Sowińska w trakcie okresu objętego zarzutem zapraszała mężczyznę "na bzykanie" rzekomo poszkodowana próbowała bronić się twierdząc, ze była zmuszana do pisania takich wiadomości. Twierdziła również, że była zmuszana do chodzenia po restauracjach czy jeżdżenia na wycieczki fotograficzne po całym województwie. Na słowa te nie dała się nabrać sądowa biegła psycholog. Jako materiał dowody dostarczono zrzuty rozmów o zabarwieniu erotycznym oraz emocjonalnym, gdzie Marta Sowińska pisze do oskarżonego, że za nim tęskni i nazywa go pieszczotliwie „walonkiem”.

Przyjaciółka wójta z Nowin ofiarą? Zapadł wyrok w sprawie gwałtów


Film pornograficzny

Drugim z zarzutów skierowanych pod adresem byłego partnera miało być rzekome utrwalenie wizerunku Marty Sowińskiej na filmie pornograficznym bez jej zgody. Wspólny film na którym razem występowali powstał około czerwca 2019 roku. W toku śledztwa Marta Sowińska twierdziła, że również tym filmem miała być szantażowana a dokładnie jego upublicznieniem. No i ponownie wracamy do pytania jak można kogoś szantażować wstecz. Dodatkowo na filmie występowali razem, więc oskarżony musiałby pokazać również siebie. Co ciekawe sama Sowińska wielokrotnie nagrywała mężczyznę swoim telefonem podczas stosunków oralnych. W trakcie procesu sędzia odmówiła powołania biegłego do oceny materiału wideo odzyskanego po skasowaniu z zarekwirowanego dysku mężczyzny. Film dobitnie przeczył teorii o wymuszonych stosunkach. Nie bez znaczenia jest przebieg. Stosunek rozpoczyna się od zaspokojenia kobiety poprzez pieszczoty i stosunek oralny. Kobieta po osiągnięciu orgazmu usypia. Kwestia ta w ocenie każdego psychologa jest niedopuszczalna. Po pierwsze gwałt polega przede wszystkim na zaspokojeniu napastnika a nie ofiary. Orgazm kobiety to kolejna zastanawiająca rzecz. Niby wymuszony stosunek sprawia jej satysfakcję i spełnienie? Następnie kobieta zasypia na łóżku oskarżonego. Czuje się zaspokojona i bezpieczna skoro zasypia obok mężczyzny. Po krótkiej drzemce dochodzi do ponownego zbliżenia. W trakcie uzupełniających zeznań Marta Sowińska stwierdziła, że jej były partner ma obsesję na punkcie zaspokajania kobiety. Dodatkowo stwierdziła, że udawała orgazm. Według jej słów była nawet zmuszana do jęczenia w odpowiednim tonie. W razie nieodpowiedniego tonu miało dochodzić do powtórki...

Kampania informacyjna

Marta Sowińska już od postawienia zarzutów swojemu byłemu partnerowi rozpoczęła szeroko zakrojoną kampanię informacyjną. Kobieta pisała na temat rzekomego wymuszania posty na swoim profilu na Facebooku. Informowała o zarzutach wspólnych znajomych pary. Kobieta poza wpisami na Facebooku prowadziła również kampanię poprzez komentarze wysyłane z fałszywych kont do wspólnych znajomych ale i przypadkowych osób. Dowody w postaci zrzutów jej wpisów i komentarzy dostarczono w formie wniosku dowodowego. Na tym jednak nie koniec. Kobieta podczas spotkania w Nowinach wyjęła z torebki akt oskarżenia i pokazując opowiadała o zarzutach zgwałcenia. Nosi przy sobie akt oskarżenia i pokazuje go przypadkowym osobom. Jaka ofiara gwałtu tak się zachowuje?...

Prowadzona przez Sowińską kampania informacyjna dobitnie pokazuje jej motywy działania. Która prawdziwa ofiara gwałtów opowiada nawet przypadkowym osobom o zgwałceniach? Albo publikuje posty na ten temat? Lub nosi akt oskarżenia i pokazuje go wszystkim? Odpowiedź jest prosta. Żadna. Osoba będąca ofiarą zgwałcenia wstydzi się tego i na pewno nie rozgłasza nawet przypadkowym osobom. Raczej każdy psycholog nie będzie miał wątpliwości, że Marta Sowińska ze swoją zakrojoną na szeroką skalę kampanią informacyjną nie pasuje do psychologicznego profilu osoby zgwałconej. Potwierdziła to również biegła psycholog sądowa, która stwierdziła, że podobnego przypadku nie widziała w całej swojej karierze zawodowej.

Czerwona sukienka i wibratory

Toczący się proces z racji swojego charakteru obfitował w liczne wątki erotyczne ujawniane podczas zeznań. Momentami przypominało to jeden z ostrzejszych filmów dla dorosłych. Pojawiały się wątki dotyczące czerwonej sukienki oraz szmacenia jak również ulubionego przez rzekomo poszkodowaną fistingu połączonego z jednoczesną penetracją analną czy też pissingu. Do tego oczywiście przebieranki i wulgarne wyzwiska będące częścią wymyślnej gry erotycznej. Ujawnione podczas procesu wpisy z wiadomości i wysyłane nagie zdjęcia były dopełnieniem tego klimatu. Uwagę sądowej biegłej psycholog zwrócił fakt, że Marta Sowińska przyznała się do przyjęcia od oskarżonego prezentu w postaci wibratora. Nie chodzi o samo przyjmowanie prezentów co było ciągłe jednak charakter tego konkretnego prezentu o zabarwieniu erotycznym. Jak tłumaczył oskarżony zabawka służyła do zaspokajania kobiety w ramach podwójnej penetracji.

Przyjaciółka wójta z Nowin ofiarą? Zapadł wyrok w sprawie gwałtów


"Ofiara" zmienia zeznania

W toku toczącego się postępowania występująca w roli ofiary Marta Sowińska zmieniała wielokrotnie swoje zeznania. Po ich analizie można łatwo zauważyć, że zmieniał się powód rzekomych szantaży. W zależności od zeznań, kobieta twierdziła, że była szantażowana upublicznieniem wspólnego filmu nagranego w czerwcu 2019. Innym razem twierdziła, że szantaże dotyczyły ujawnienia nieprawdziwych informacji na temat jej romansu z wójtem Nowaczkiewiczem. Teza ta zawarta jest również w akcie oskarżenia. Co ciekawe w ostatnich swoich zeznaniach Marta Sowińska kategorycznie zaprzeczyła, że była szantażowana ujawnieniem jej romansu z wójtem Nowaczkiewiczem. Zaprzeczyła tym samym zarzutom w akcie oskarżenia. Nie przeszkadzało to jednak skazać mężczyzny.

Podczas jednych z zeznań kobieta zmieniła kolejny raz wersję twierdząc, że była szantażowana wymyślonymi informacjami na temat nieprawidłowości w Urzędzie Gminy. Kobieta twierdziła, że w kwietniu 2018 roku miała być szantażowana ujawnieniem informacji na temat ogromnych idących w miliony nagród jakie wójt Nowaczkiewicz rozdał z budżetu gminy. Tymczasem informacja o nagrodach została ujawniona przez dziennik Echo Dnia wiosną 2018 roku. Publikacje – artykuły na ten temat pojawiały się wielokrotnie we wszystkich lokalnych mediach. Stosowny wniosek dowodowy w tym temacie w postaci wydruków różnych lokalnych stron został złożony do Sądu. Przykład ten pokazuje jak Marta Sowińska manipuluje faktami aby uprawdopodobnić głoszone przez siebie fałszywe tezy. Dodatkowo sądowa biegła psycholog kwestionowała motywację Sowińskiej. Dlaczego ta miała własnym ciałem ochraniać sprawę nagród z którą nie miała nic wspólnego. Biegła psycholog zakwestionowała również pobudki kobiety do znoszenia ewentualnych szantaży aż przez 14 miesięcy.

Ustawiony proces?

Trwający blisko trzy lata proces rodził wielokrotnie pytania dotyczące jego przebiegu. Marta Sowińska opowiada w Urzędzie w Nowinach na temat toczącego się procesu wiele niepokojących rzeczy. Kobieta twierdziła, że „proces jest załatwiony, przyklepany, a prokuratorka o dwuczłonowym nazwisku jest koleżanką wójta Nowaczkiewicza i załatwi mężczyznę. Że nie mam żadnych szans”. Zeznania w tej kwestii zgodziła się złożyć jedna z najbliższych współpracowniczek Marty Sowińskiej z urzędu w Nowinach. Oficjalnie poskutkowało to wznowieniem procesu w lutym 2022 roku i umożliwieniem przesłuchania kobiety przez obronę. Wcześniej sędzia mimo licznych dowodów podważających jej zeznania trzykrotnie odmawiała przesłuchania Sowińskiej.

Na obalenie zeznań swojej współpracowniczki Marta Sowińska powołała na świadka swoją podwładną Karolinę Kępczyk. Ta jednak nic nowego nie wniosła do sprawy. Co ciekawe, w końcowej fazie procesu aż dwie byłe współpracownice Marty Sowńskiej z Nowin zdecydowały się składać zeznania w obronie oskarżonego mężczyzny. Sędzia nie pozwoliła natomiast przesłuchać świadka powołanego na okoliczność fałszywych zeznań rzekomo poszkodowanej twierdząc, że proces nie dotyczy jej fałszywych zeznań...

Co ciekawe Sowińska po ponownym wygłoszeniu mów końcowych w listopadzie 2022 r poprzez fałszywe konto "Informator" zapraszała lokalne media na ogłoszenie wyroku. Miało to miejsce dwa dni przed ogłoszeniem. Skoro kobieta nie znała wyroku dlaczego zapraszała dziennikarzy?...

Wyrok od którego wszyscy będą się odwoływać

Po blisko trzyletnim procesie sędzia uznała mężczyznę winnym zarzucanych mu czynów. Poszlakowy proces opierał się głównie na zeznania rzekomo poszkodowanej Marty Sowińskiej, której w trakcie procesu wielokrotnie udowodniono składanie fałszywych zeznań. Nawet pełnomocnik Sowińskiej mecenas Marta Gierak w mowie końcowej przekonywała, że jej klientka jest wiarygodna wbrew opinii biegłej psycholog ponieważ przyznała się do popełnienia przestępstwa za co jak sama wie grozi odpowiedzialność karna. Mowa o wspomnianym wystawianiu fałszywych faktur.

O wygranym procesie Marta Sowińska poinformowała w ramach swojej kampanii publikując post na Facebooku. Dodatkowo wspomnianym już fałszywym kontem "Informator" publikowała na ten temat komentarze, gdzie to tylko możliwe.

Były partner kobiety został skazany łącznie na 2 lata i 11 miesięcy pozbawienia wolności, zakaz zbliżania się oraz odszkodowanie finansowe. Wyrok jest nieprawomocny. Co ważne żadna ze stron nie jest z niego zadowolona. Skazany nieprawomocnie były partner kobiety nie przyznaje się do winy twierdząc jednocześnie, że został niesprawiedliwie skazany. Zapowiada apelację. Tą zapowiada również Marta Sowińska, która godzinę po ogłoszeniu wyroku poprzez fałszywe konto wysyłała wiadomości do skazanego zapowiadając podniesienie mu wyroku w apelacji.

Dlaczego? Jaki motyw oskarżeń?

Podstawowe pytanie jakie się nasuwa: to jaki motyw miała Marta Sowińska oskarżając byłego partnera? Odpowiedź jest jednak prosta. Po rozstaniu z Sowińską z mężczyzną skontaktował się jeden z jej byłych współpracowników. Nieprawdopodobna początkowo historia zachęciła byłego partnera do przeprowadzenia idącego na szeroką skalę śledztwa dziennikarskiego. Mężczyzna przepytał dziesiątki osób. Złożył także dużą liczbę wniosków o udostepnienie informacji publicznej. Oskarżony przegrał nawet w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Kielcach sprawę sądową w tym temacie. Sąd orzekł, że naruszył prawo do informacji publicznej wysyłając w okresie czerwiec 2019-styczeń 2020 ponad 50 różnych wniosków czym miał sparaliżować pracę urzędu gminy w Nowinach.

Śledztwo mężczyzny poskutkowało w styczniu 2020 roku ujawnieniem nowińskiego układu przestępczego czyli zorganizowanej grupy o charakterze gospodarczym, która funkcjonuje w urzędzie w Nowinach. Link do publikacji: Przestępczy układ w Nowinach?

Były partner kobiety przeanalizował również jej poprzednią prace w Międzygminnym Związku Wodociągów i Kanalizacji, które poskutkowało ujawnieniem ustawionego przetargu o wartości 18 milionów złotych na przyłącza kanalizacyjne w gminach Masłów i Zagnańsk. Publikacja tutaj: Robert Kaszuba i ustawiony przetarg o wartości 18 milionów złotych

Oskarżenia kobiety miały za zadanie powstrzymać byłego partnera przed odkryciem jej przestępczej działalności realizowanej wspólnie z kochankiem - wójtem Sebastianem Nowaczkiewiczem oraz współpracownikami Robertem Kaszubą i Marcinem Agatowskim. Dokładnie w tym samym okresie co oskarżenie Sowińskiej, Nowaczkiewicz oskarżył byłego partnera swojej kochanki o nękanie za pomocą wiadomości sms. Ustawiony proces zakończył się skazaniem na 5 miesięcy prac społecznych. Oboje liczyli, że tymczasowe aresztowanie zakończy dochodzenie mężczyzny. Prokuratura jednak nie zastosowała żadnych środków zapobiegawczych w 2019 roku.

Kim jest Marta Sowińska?

Kobieta zaczęła swoją karierę jako sekretarka w MZWiK. Posadę załatwił jej ojciec, który znał się z byłym przewodniczącym ale też byłym prezydentem Lubawskim. Ciekawostką jest, że ojciec kobiety to były funkcjonariusz SB. Informację tą potwierdzają zarówno źródła w służbach mundurowych jak i jeden z lokalnych historyków. Marta zaczęła pracę w MZWiK właśnie z polecenia ojca. Szybko owinęła sobie szefa wokół palca a ten awansował ją na kierownika. W międzyczasie wciągnął ją w struktury będącego wtedy u szczytu władzy stowarzyszenia Samorząd 2002 Wojciecha Lubawskiego. Sama Sowińska mówiła, że prezydent to jej wujek. Swoje polityczne kroki stawiała u boku między innymi Tadeusza Dąbrowy, byłego wójta Piekoszowa. Jej kariera kwitła zarówno w MZWiK jak i w stowarzyszeniu. Zadbał o zapewne również jej były szef. Po czasie Marta Sowińska wtedy jeszcze Herbergier osiągnęła w MZWiK niemal nieograniczoną władze. Była zarówno przewodniczącą komisji przetargowej jak i kierownikiem odbioru inwestycji. Karierę w MZWiK i stowarzyszeniu przerwał ustawiony przetarg o wartości 18 milionów złotych na przyłącza kanalizacyjne w gminach Masłów i Zagnańsk.

Etap w Zagnańsku był przeszacowany a realizowała go firma szwagra ówczesnego wicewójta Zagnańska Roberta Kaszuby - Pana Garmulewicza. Gdy przewodniczący Brożyna dowiedział się o nieprawidłowościach zwolnił Martę wtedy Herbergier. W zasadzie sama odeszła. Kobieta w okresie wypowiedzenia uwiodła wójta Sitkówki-Nowin Sebastiana Nowaczkiewicza, który jak wiadomo nie stroni od towarzystwa kobiet. Miała z nim styczność tak jak ze Szczepanem Skorupskim czy Robertem Kaszubą poprzez MZWIK, który tworzą właśnie gminy Kielce, Sitkówka-Nowiny, Zagnańsk oraz Masłów.

Sowińska zaczęła się pojawiać w Nowinach jesienią 2016 roku. Wójt dał swojej kochance na początek umowę zlecenie. Ona latała za nim z aparatem i zajmowała się social mediami. Następnie założyła firmę Drobne słówka a Nowaczkiewicz poprzez trzy powiązane ze sobą firmy ustawił na nią dwa zamówienia publiczne na prowadzenie Głosu Nowin. Potem był przetarg w ramach projektu cytologicznego również ustawiony. Zastrzeżenia miała do tych zamówień podczas kontroli RIO. Tylko poprzez te dwa zamówienia i przetarg w latach 2017-2018 z kasy gminy trafiło do Marty Sowińskiej blisko 200 tysięcy zł. W ten sam sposób ustawiano zamówienia publiczne na firmę Sowińskiej w Zagnańsku gdzie władzę sprawował jej kolega od przetargu w MZWiK Robert Kaszuba.

Marta Sowińska wcześniej Herbergier realizuje swoje plany poprzez zaangażowanie w kampanie wyborcze i działalność polityczną. Na początku było to stowarzyszenie Samorząd 2002 Wojciecha Lubawskiego. W 2018 roku prowadziła już kampanię wójta Sebastiana Nowaczkiewicza z PSL oraz współdziałała przy kampanii prezydenta Bogdana Wenty oraz jego Projektu Świętokrzyskie założonego między innymi przez Roberta Kaszubę. Obecnie znajduje się blisko działaczy świętokrzyskich struktur PSL.

Przyjaciółka wójta z Nowin ofiarą? Zapadł wyrok w sprawie gwałtów


Na początku 2019 roku wójt Nowaczkiewicz poprzez ustawiony konkurs zatrudnił Martę Sowińską na etap urzędniczy. Po około trzech miesiącach zrobił reorganizację i mianował kobietę kierownikiem nowopowstałego wtedy referaty kultury, sportu i promocji. Przy okazji przejęła też pokaźny budżet na wydarzenia i zaczęło się zamawianie gadżetów reklamowych. To oczywiście wszystko w ogromnym skrócie. Marta Sowińska buduje swoją pozycję zawodową w dośc specyficzny sposób. Uwodzi wpływowych mężczyzn z których może mieć korzyść finansową. Jednym z takich przykładów jest jeden z byłych kierowników w Nowinach. Zapraszała go na narty i do siebie tylko po to, że założył na faceboooku stronę firmową kierowanej przez siebie jednostki a umowę na prowadzenie dał jej firmie. Gdy odmówił poprzez swój układ z Nowaczkiewiczem doprowadziła do zwolnienia niepokornego kochanka. Przykładów takich jest wiele. Marta Sowińska nadal dzięki posiadaniu ogromnej wiedzy trzyma w szachu wójta z Nowin. Wcześniej szantażowała go ujawnieniem jego romansu z inną urzędniczką Urszulą Antoniak. Dzięki swojej wiedzy i układom Marta Sowińska stale pracuje w Urzędzie w Nowinach jako kierownik, a jak wynika z zamieszczonego oświadczenia majątkowego za 2020 rok zarabia niemal tyle co prezydent Kielc...

Kobieta ma na swoim koncie ustawianie zamówień publicznych w dwóch gminach, ustawiony przetarg w MZWiK o wartości 18 milionów, wyłudzenia z Europejskiego Funduszu Społecznego poprzez projekt cytologiczny, wyłudzanie publicznych środków poprzez projekty ekologiczne dofinansowane przez WFOŚiGW. Marta Sowińska jest dobrze znana organom ścigania nie tylko dlatego, że blisko przyjaźni się z funkcjonariuszem CBA z łódzkiej delegatury. Obecnie w związku z działalnością Sowińskiej organy ściągania toczą trzy różne śledztwa. Jedno z nich trwa nieprzerwanie od 2020 roku w Prokuraturze Okręgowej.

Przyjaciółka wójta z Nowin ofiarą? Zapadł wyrok w sprawie gwałtów


fot.FB Sebastian Nowaczkiewicz, FB Marta Sowińska

Odpowiedzi

Tego blond czegoś to bym nawet granatnikiem przeciwpancernym nie dotknął... będę źigoł :(

Jaki gwałt na Marcie Sowińskiej to Martę trzeba podać za gwałt . Przeciesz Marta nie popuści żadnego faceta Marta jest na palona na facetów . Chyba nie ma faceta kturego nie zaciąga do luszka a po co Marta maluję usta na czerwono

A czy to prawda, że gościem u wspomnianej w artykule Pani, był też wójt Tomasz? Przecież prawdą bezsporną jest, że owa Pani miała prace w gazecie masłowskiej czy jak sie to nazywa? Co wójt Tomasz przynosił Pani nazywanej czerwonoustą?Skoro Sebek przynosił ciastaczka

Widać, że sądy przekupne, bo nawet pani sędzia z Włocławka osobiście przyjechała zeznawać. A ona ma tyle ze sprawą wspólnego co prezydent Biden ze Szczepanem Skorupskim

Czy tak popsute i skompromitowane jest całe otoczenie włodarza? Czas odejść z piastowanych stanowisk,dość kompromitacji mieszkańców.

Czytając zrzuty z smsów, myślę, że ta pani ma bardzo mocne skrzywienie charakteru, a nie dewiację. Ale to czy charakter jest skrzywiony, niech ocenią już fachowcy

Nic nie ma mowy o prezesie kieleckich prezesów, baronie czerwonym, Heńku Milcarzu. Czy też między Monią a Heniem była bardzo zażyła znajomość?

Czy prawdą jest, że panienka z artykułu najpierw była u Lubawskiego, mówiła do niego wujku, a później poszła do Wenty?

Mnie najbardziej żal dziecka Moniki. Przecież za kilka lat, nastoletnie, a później dorosłe przeczyta to wszystko, co Internet pisał na mamuśkę. I jak później mamie nie będzie wstyd? I co sobie pomyśli dziecko, że mamusia to w końcu kto? Prawa ręka, czy lewa dupa? A może jeszcze ktoś inny?

A czy to prawda, że we Włocławku są jakieś imprezy dla swingersów? A może w Kielcach też odbywają się takie orgie? No pewnie tak

Pani Monice powinni się przyjrzeć kurator i Sąd Rodzinny. Co dziecko się naczyta to jego. Chodzi o demoralizację. Gdzie dziecko było jak były wycieczki z ciastkami do mieszkania pani Martusi?

A czy to prawda, że oprócz spółdzielni towarzyskiej, nieźle też funkcjonowała spółdzielnia poligraficzna? Spod rąk pani Moniki, wychodziły drukowane gazety opłacane przez samorządy w: Nowinach, Masłowie, Zagnańsku...

Chciałbym też zapytać, jak sprawuje się jedyny we flocie samorządowej volkswagen, z rozkładanymi tylnymi siedzeniami do funkcji łóżek? Przecież to ewenement na skalę samorządową, nie tylko w województwie świętokrzyskim. I czy Pani Monika coś wie na temat wygody tego transportu? To taki samochodzik - chatka - kopulatka dla Sebcia i Moniczki

Z tym kuratorem sądowym to bardzo fajny pomysł jest. Matka taka a nie inna, to jakie dziecko? Czy Panstwo uwazacie, ze dziecko powinno jej zostac odebrane? Czy prawdopodbna możliwosc wysokiej demoralizacji to wystarczajacy powod? Jak uważacie? Czy trzeba sprawe zgłosić do sądu rodzinnego?

To trzeba mieć wypaczony charakter, żeby mówić do Wojciecha Lubawskiego wujku, mienić się jako jego zwolennik, a później spi***lić do Bogdana Wenty i bić mu brawo. Sk***ństwo to mało powiedziane. Ale czego można się spodziewać po tak dwulicowej pani

Tak. Masz racje. Najpierw mówiła do niego wujku, radość, śmiech, tiu, tiu, tiu, a później wypieła tyłek na wujka i poszła do Wenty. Wiesz, dla mnie taki człowiek to istne zero. Niewiarygodny do potęgi. Ja bym z nią w żadne spółki i spółdzielnie nie wchodziła. Ale jak widać, byli tacy co wchodzić chcieli...

Nie zastanawialiście się co stanie się z jedynym w swoim rodzaju na skalę Polski samochodem we flocie gminnej z funkcją spania? Jak wójt przegra wybory, to zawsze go może odkupić. Będzie miał czym jeździć na wycieczki

Hehe. Dobre. Pamiętam taką wycieczkę z ludźmi z gminy, uczestnicy chyba 65+, wójt zabrał z sobą przydupnicę Martusię. Ale czy to prawda, że ludzie jak śledzie gnietli się wieloosobowych pokojach, a wójt ciastek z czerwonoustą Martusią zamieszkiwał w apartamencie?

Wyrazy współczucia dla małżonki pana Wójta naszego. Jak Pani żona czuje się z tym wszystkim? Przecież Pani czuje to, że to o czym mowa i jest napisane, to prawda? Pani wie, że to prawda? Czy nie?

Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych komentarzy. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą z tego tytułu ponieść odpowiedzialność cywilną lub karną. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy wulgarnych, zawierających linki lub nieodnoszących się do treści merytorycznej itp.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------