Śmieciowy monopol do kosza. Radni proponują duże zmiany

Podział miasta na sektory, w których mniejsze firmy mogłyby świadczyć usługi odbioru i wywozu odpadów komunalnych, przejrzyste przetargi i koniec z monopolem jednej firmy – to pomysły radnych z klubu Bezpartyjni i Niezależni Kamila Suchańskiego i Macieja Burszteina oraz Stowarzyszenia Przyjazne Kielce na czele z prezesem Arkadiuszem Stawickim, a także Stowarzyszenia Bezpartyjni i Niezależni na oszczędności w miejskim budżecie oraz poprawę jakości gospodarki odpadami w mieście.

Śmieciowy monopol do kosza. Radni proponują duże zmiany w zasadach odbioru odpadów komunalnych


Pomysłodawcy zaprezentowali swoje propozycje w piątek, 30 września na konferencji prasowej. Chcą szeregu kompleksowych zmian rozpoczynających się już na poziomie tworzenia warunków przetargów na wykonanie usług odbioru i wywozu odpadów na terenie Kielc.

Wymierne korzyści dla budżetu i mieszkańców

- Prezydent Bogdan Wenta od dawna mówi, że w miejskiej kasie nie ma na nic pieniędzy, co blokuje możliwość realizacji oczekiwanych przez kielczan inwestycji. W związku z tym wychodzimy naprzeciw tym problemom i wskazujemy, gdzie można poszukać oszczędności. Wprowadzenie postulowanych przez nas zmian pomoże ograniczyć wydatki w tej dziedzinie, na którą miasto wydaje naprawdę duże kwoty – tłumaczył radny Maciej Bursztein.

Radny Kamil Suchański dodał, że pomysł takiej reformy gospodarki odpadami towarzyszył Bezpartyjnym i Niezależnym od początku bieżącej kadencji Rady Miasta, a nawet był dyskutowany jeszcze wcześniej.
- Według nas miasto powinno być podzielone na pięć sektorów odbioru odpadów. Następnie magistrat ogłosiłby przetargi na realizację przedmiotowych usług na każdy z wyznaczonych obszarów. To pozwoliłoby na zniesienie obecnie funkcjonującego monopolu i dopuszczenie do udziału w przetargach większej liczby firm, które będą konkurowały ze sobą jakością i ceną usługi. To szczególnie ważne dziś, gdy inflacja pustoszy nasze portfele i samorządowe budżety – podkreślił Kamil Suchański.

- Oczywiście diabeł tkwi w konkretnych punktach specyfikacji warunków zamówienia do przetargu. Dokument nie może być pisany tak, aby kryteria spełniała tylko jedna firma z naszego regionu. Należy tak opracować jego treść, by w przetargu mogły wystartować przedsiębiorstwa działające na lokalnym, czyli kieleckim i świętokrzyskim rynku. Jednocześnie trzeba pamiętać, aby dobrze zabezpieczyć interesy miasta i kielczan poprzez odpowiednią kontrole nad przebiegiem realizacji usługi oraz stosowanie ewentualnych surowych kar za złą jakość oraz nieterminowość wykonywania usług – dodał Kamil Suchański.

Przejrzyste i jawne zasady

Arkadiusz Stawicki, prezes Stowarzyszenia Przyjazne Kielce, argumentował, że tego typu rozwiązanie sprawdziło się w miastach wojewódzkich, w których zostało wprowadzone, a także w pobliskim Radomiu. To nie tylko większa konkurencyjność i niższe ceny, ale także szansa dla lokalnych, mniejszych firm dzięki ograniczonemu obszarowi odpowiedzialności. W wypadku strajku, awarii czy katastrofy naturalnej firmy z sąsiednich stref mogą się wspierać i czasowo przejmować obowiązki chroniąc poszczególne sektory przed widmem hałd niewywiezionych odpadków.

- Proponujemy zamieszczenie wstępnej treści oferty np. na stronie głównej Urzędu Miasta oraz przekazanie informacji o tym do mediów lokalnych i organizacji branżowych z prośbą o wnoszenie uwag. To z jednej strony poprawi jakość stanowionego prawa, zmniejszy szansę na umieszczanie klauzul ekskluzywnych, a z drugiej strony będzie też już swego rodzaju promocją i zaproszeniem do przetargu, co może potem zwiększyć liczbę jego uczestników – mówił Arkadiusz Stawicki.

Pomysłodawcy zgodnie podkreślali, że fundamentem zmian musi być całkowita jawność i przejrzystość procesu przetargowego tak, aby uniknąć sytuacji, gdy zawiera on warunki wykluczające, ograniczające i blokujące szeroki udział różnych przedsiębiorców.

- Niestety mieliśmy już w mieście sporo przykładów konkursów i przetargów, których klauzule faworyzowały jeden podmiot, de facto uniemożliwiając uczciwą konkurencję – przypomniał Arkadiusz Stawicki.

Śmieciowy monopol

Obecnie usługi odbioru i wywozu odpadów z terenu Kielc świadczy firma Eneris. Umowa, którą we wrześniu 2020 roku podpisało z nią miasto, opiewa na 45 mln zł i kończy się w marcu 2023 roku. W toku jej obowiązywania kilkukrotnie dochodziło do sytuacji, w której Eneris nie był w stanie odbierać odpadów terminowo, co wiązało się z nakładaniem kar umownych przez miasto. Tylko za okres październik – grudzień 2020 ich kwota przekroczyła 2,5 mln zł, lecz po mediacjach miasto zgodziło się na zapłatę 1,5 mln zł.

Szansa na koniec innych miejskich monopoli

Jeśli pomysł sprawdziłby się w gospodarce odpadami, to zdaniem inicjatorów z powodzeniem można by go wprowadzić w innych aspektach działalności miasta, np. utrzymaniu zieleni.
- Zasada działania byłaby zupełnie taka sama. O zieleń w mieście podzielonym na sektory mogłoby dbać kilka firm, co przełamałoby monopol RPZiUK i z pewnością wpłynęłoby pozytywnie na jakość utrzymania terenów zielonych, z którą - jak doskonale wiemy - nie jest obecnie najlepiej i to pomimo, że ekipa Bogdana Wenty uważa to za jeden z głównych obszarów swojego działania – powiedział Kamil Suchański.

- Nie będzie niskich cen i dobrej jakości usług tam, gdzie nie ma konkurencji i tam gdzie są monopole. Czas z tym skończyć dla dobra miasta i jego mieszkańców – podsumował Maciej Bursztein.

Śmieciowy monopol do kosza. Radni proponują duże zmiany w zasadach odbioru odpadów komunalnych


Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych komentarzy. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą z tego tytułu ponieść odpowiedzialność cywilną lub karną. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy wulgarnych, zawierających linki lub nieodnoszących się do treści merytorycznej itp.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------